-
szantaż
Data: 07.05.2018, Kategorie: Geje Autor: Marcin, Źródło: Fikumiku
Cześć. Mam na imię Marcin i chcę opowiedzieć o mojej historii, która miała miejsce pół roku temu i trwa niestety do dnia dzisiejszego. Tak niestety... Mam 19 lat, jestem biseksualnym (choć jednak preferuję bardziej dziewczyny) szczupłym wysportowanym (gram dobrze w piłkę) chłopakiem blond włosy, niebieskie oczy i jak mówią dziewczyny mam twarz słodziaka. Mieszkam w średniej wielkości mieście w Polsce i jak większość nastolatków, spędzam czas na podwórku przed blokiem. Pół roku temu siedzieliśmy z kumplami przed blokiem i obmyślaliśmy jakby tu zabić nudę. W końcu jeden rzucił - ty Marcin a u ciebie w bloku na 6 piętrze ponoć mieszka taki starszy facet ponoć pedał? No tak ponoć gadają a co? - odpowiedziałem. Ty a może byśmy mu zrobili wjazd na chatę jak go nie będzie? - rzucił Michał. Nie no dajce spokój za grubo - zaśmiałem się. Nie no dawajcie coś mu zwiniemy a jak nie to mu chatę sprejem walniemy że robi laski i cwel - rzucił z błyskiem w oku Artur. Zajebiście kurwa !!! - wtórowali inni chłopacy. Nie będę ukrywał że wychowywałem się z konkretnymi blokersami, niektórzy są po poprawczaku, więc różne akcje się na dzielni robiło ale żeby własnego sąsiada? No ale wiadomo jak to w grupie. Nazajutrz się umówiliśmy że jak wieczorem przykukamy jak wychodzi to zrobimy włam. Faktycznie 21:00 facet wyszedł a my po chwili do klatki, windy no i zaraz byliśmy pod drzwiami. Michał wytrychem operował jak gimbaza tabletem, więc szybko dostaliśmy się do środka. Ty ale laptop zajebisty ...
... zabieramy go!!! - krzyknął Marcin. Zaczęliśmy wyrzucać z szaf rzeczy a sprejem narysowaliśmy wielkiego fiuta i napis lubisz pedale? Śmiechu było co niemiara, jednak szybko nam miny zrzedły bo nagle drzwi się otworzyły i pan Zbyszek (tak miał na imię mój sąsiad) wpadł do mieszkania. Ja wam dam gnoje! -wrzasnął. Złodzieje!! Zaczęliśmy uciekać, Michał popchnął go na ścianę ten upadł i krzyknął ała moja głowa!!! Na szczęście miałem kaptur na głowie i czapkę. Po drodze jeszcze sąsiadka z naprzeciwka z tego rumoru wyleciała i krzyknęła że dzwoni zaraz na policję. Uciekliśmy. Następnego dnia z chłopakami u jednego w mieszkaniu czciliśmy piwem i papierosami udany skok. Wróciłem wieczorem do domu a matka nagle wyskoczyła - słuchaj ten spod 22 był tu i pytał o ciebie chce z Tobą porozmawiać. Ponoć wczoraj był jakiś napad widziałeś coś? - spytała się. Nie nic - odpowiedziałem. Za namową matki poszedłem do sąsiada z walącym sercem. Zapukałem, otworzył drzwi i zaprosił mnie do środka. Słuchaj Marcin wiem że Ty i twoi koledzy napadliście na mnie wczoraj i ukradliście mi laptopa, byłem na Policji. Nie tylko ja Cie rozpoznałem ale sąsiadka pani Irena też. Co Ci strzeliło do głowy myślałem że jesteś mądrzejszy od tych chuliganów. Zacząłem go przepraszać i prosić żeby mi tego nie robił bo chce iść do wojska (moje marzenie od dziecka) a tam nie można być karanym. Przepraszałem przepraszałem... No dobrze wycofam sprawę ale coś za coś. Pewnie wiesz, że lubię chłopców? - spytał się mrużąc oczy. Kiwnąłem ...