1. Bon Voyage


    Data: 11.12.2018, Autor: likeadream, Źródło: Lol24

    ... ma trudności z zapięciem suwaka kurtki. Do stanu przedzawałowego chyba nie powinnam się przyznawać.
    
    Tak czy inaczej… to drżenie było doskonale wyczuwalne. I wiem, że nawet przez zimowe okrycie mężczyzna, który w ciągu kilkunastu dni stał mi się bliski jak nikt do tej pory – wyczuwał to doskonale. Co więcej wiem, że był z tego powodu wyjątkowo usatysfakcjonowany. Sam jednak zachował stoicki spokój, a ja mogłam poświęcić chwilę, żeby uspokoić rytm serca. Jednak głęboki pocałunek wcale a wcale mi w tym nie pomógł.
    
    Pozorny spokój przyszedł dopiero wtedy, kiedy usiadłam w samochodzie na fotelu pasażera. Mogłam na chwilę przymknąć oczy, wdychając zapach który tak bardzo mi się podobał. Jeszcze nie do końca pewnie obserwowałam Jego profil. Słuchałam tonu głosu. Poznawałam Go. Na tyle na ile pozwalały zapięte pasy. Podobały mi się przyprószone siwizną skronie przy jednocześnie miękkich i gęstych włosach, podobały mi się zmarszczki mimiczne, informujące o doświadczeniu. Podobał mi się uśmiech i tembr. Sposób ułożenia dłoni na kierownicy. Próbowałam odgadnąć myśli. Czując się trochę jak Kopciuszek zastanawiałam się w jaki sposób ja zostałam odebrana.
    
    Wchodząc za drzwi przytulnego apartamentu nie chciałam niczego więcej jak choć na chwilkę przylgnąć do ciała człowieka, który nawet na odległość dostarczał mi niesamowitych wręcz pokładów poczucia bezpieczeństwa. Nawet będąc kilkaset kilometrów ode mnie. Pozwolił mi na to… na kilka sekund, żeby zaraz potem wpleść palce we włosy ...
    ... i wymierzyć siarczysty policzek.
    
    - Dzień dobry Dziewczynko- usłyszałam wręcz wymruczane do ucha. Uśmiechnęłam się do siebie… Trochę ze zdziwieniem, trochę z niedowierzaniem- policzek zapiekł przyjemnie, choć siła uderzenia była trochę … przerażająca to chyba odpowiednie słowo. Już wiedziałam, że ma to we krwi, i ta siła tylko czeka, żeby ją uwolnić. Szuka katalizatora. To ryzyko , z którego zdawałam sobie doskonale sprawę. I choć nigdy nie przypuszczałam, że takie doznanie sprawi mi satysfakcję- neurony w skórze odbierały niemal z ekstazą bodźce powodujące ból- natomiast umysł podpowiadał, że istnieje ryzyko zbyt mocnego razu, zbyt widocznego śladu. Jednak to nie rozsądek dyktował reakcje ciała.
    
    W tamtej chwili byłam jednym feromonem. Jedną emocją. Każdy kolejny raz powodował intensywniejszą wilgoć między udami. Każde szarpnięcie za włosy paradoksalnie zamiast potrzeby sprzeciwu przyjemne drżenie. Czułam jak specyficzny narkotyk wlewał mi się w spragnione żyły. Świat na zewnątrz przestał istnieć. Obok mnie był wymarzony przyjaciel, kat i Właściciel. Ściana, o którą- tego byłam pewna- zawsze mogę oprzeć czoło, kiedy wszystko inne zawiedzie. W nieidealnym świecie idealny był tylko ten moment.
    
    Przebrana w Jego wyobrażenie mnie, oparta o chłód łazienkowej umywalki obserwowałam jak zabiera sobie mnie kawałek po kawałku , jak z każdym dotknięciem coraz mniej należę do siebie, a coraz bardziej do Niego. Widziałam niemal z boku, zupełnie metafizycznie jak zaciskają się moje ...