1. MW-Grecja Rozdzial 22 Julia i ja


    Data: 21.12.2018, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski, Źródło: SexOpowiadania

    Staś z ekipą też odpływają, ale niedaleko, mają wrócić jutro w południe. My tymczasem zabieramy z jachtu wielkie plażowe ręczniki i idziemy spać na naszą plażę. Jacek manewruje tak, by znaleźć się przy DajDaj - widzę, że zanosi się na kolejny złoty deszczyk. Cóż, będę w takim razie „pocieszał” porzuconą chwilowo Julkę. Do drugiego boku przygarniam Maleńką. Ala tylko się śmieje.
    
    - Nie ma jak to nowa cipka, co?
    
    - Ależ ja tylko chcę odkryć przed Julką uroki naszej bezludnej wyspy…
    
    Julka chyba nawet nie słyszy naszej rozmowy, rozgląda się zachwycona.
    
    - Jak tu pięknie! – Faktycznie, zachód słońca jest spektakularny.
    
    - I jak cudownie bezludnie!
    
    – To się rozejrzyj, patrz, jakie tłumy. Ala wskazuje na naszą grupę.
    
    - Och, te parę osób! Na plaży, skąd mnie porwaliście, były tysiące!
    
    - To teraz cię „porwaliśmy”? To nie przypadkiem ty się rwałaś do bezludnej wyspy?
    
    - No, rwałam się, rwałam, przyznaję, to takie romantyczne! - I pierś Julki unosi się w głębokim westchnieniu. Obie piersi zresztą. Podziwiam te piersi, przypominam sobie te łaskoczące mnie sutki. Dotykam ich. Teraz są miękkie, Julia jest podniecona inaczej.
    
    - To ja się zmywam. – Oświadcza nagle Ala. – Ty zapewnij dziewczynie moc romantycznych wrażeń, obiecałeś jej zresztą, a ja zapewnię sobie wrażenia gdzie indziej. Z ciebie i tak nie miałabym dzisiejszej nocy pożytku. Dzisiaj romantyczką zdecydowanie nie jestem. Może namówię któregoś bliźniaka, żeby mnie przeleciał, rano ci opowiem. A teraz ...
    ... wy się zmywajcie gdzieś na dziesiątą plażę, gdzie naprawdę będzie bezludnie.
    
    Maleńka kończy swój monolog i ucieka ze śmiechem.
    
    Bez słowa biorę Julkę za rękę i zabieram ją na tą dziesiątą plażę. Pod pachą mam ten ogromny ręcznik plażowy, to wszystko czego nam potrzeba dzisiejszej nocy oprócz naszych nagich ciał. Zapowiada się niezwykle romantyczna noc.
    
    Idziemy wolno wzdłuż kolejnej plaży, są to niewielkie, piaszczyste zatoczki oddzielone od siebie luźno rozrzuconymi skałkami, wszystkie piękne i wszystkie nasze, kompletnie puste.
    
    - To takie nierealne! I takie podniecające zarazem! – Znów wzdycha Julka. – Prawdziwa bezludna wyspa!
    
    - I ta wyspa tak cię podnieca?
    
    - Podnieca mnie, że chodzę po niej nago, że moje ubrania są o całe kilometry stąd, a mnie w ogóle to nie martwi i nie obchodzi. Podnieca, że spaceruję z tobą, też nagim w świetle księżyca. Podnieca mnie twój wzrok na moich piersiach, łonie, tyłku, i to, że wcale się tego nie wstydzę, niczego się teraz nie wstydzę. I podnieca mnie twoje podniecenie.
    
    Przesuwa ręką po moim przyrodzeniu od moszny po sam czubek penisa – jest już w pełnym wzwodzie. Julia klęka przede mną i powtarza ten gest używając języka.
    
    - Widzisz? Już niczego się nie wstydzę! – Wstaje i przytula się do mnie, między naszymi nagimi ciałami pulsuje moje nabrzmiałe berło. Mówię jej, jak rozpalają mnie jej piersi, jej twarde sutki rysujące mi wzory na dłoniach, wtedy, na jachcie. Czego jej nie mówię – to wspomnienie Julki o poranku po ...
«1234...9»