MW-Grecja Rozdzial 22 Julia i ja
Data: 21.12.2018,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski, Źródło: SexOpowiadania
... aż chłopaki po nas przypłyną.
- Albo zjawi się jakiś obcy statek i nas uratuje – dodaje Julka. W złą godzinę.
Tymczasem samotny biały żagiel znika za linią horyzontu.
- To już czuję się całkiem bezludna, tego nic nie przebije! – cieszy się Julka.
- Owszem, mogłam zostawić cię tu samą, dopiero byłabyś bezludna – śmieje się Ala
- I żadnego pocieszenia! – Julka dotyka mojego penisa.
- Teraz cię pocieszyć?
Ala dołącza, grają na cztery ręce i na dwoje ust na moim flecie. Ponieważ o taki instrument trzeba dbać, chowam go to w jednej to w drugiej pochwie na zmianę. I jeszcze w dziewczęcych ustach, dzięki czemu Maleńka i Julia dowiadują się nawzajem, jak smakują. Mój flet prosty robi się jeszcze bardziej prosty (i twardszy) gdy Julka oblizuje go takiego świeżo wyjętego z pizdy Maleńkiej. I na odwrót. A w antrakcie, gdy muszę zebrać siły, proszę dziewczęta, by zajęły się sobą nawzajem.
Ala jest już zaprawiona w takich bojach, Julka ledwo ich (i innych cipek) zakosztowała w czasie plażowej dyskoteki. Maleńka wie, co lubię i prowadzi Julkę. Żadna nie jest lesbijką, lecz sądząc po reakcji Julii lizanie się z koleżanką sprawia jej przyjemność. A już gdy dobierają się języczkami do swoich cipek, rozkosznym pojękiwaniom nie ma końca.
Ala podnosi w pewnym momencie głowę spomiędzy ud Julki.
- Zazdrosny?
A oczy jej się śmieją. W tej błyszczącej od soczków Julii buzi. Biorę tę buzię w dwie ręce i oblizuję.
- Już nie.
Powtarzam te operację z buzią Julki, ...
... czuję dłoń Maleńkiej na członku.
- On uwielbia patrzeć, jak się laski liżą i szczytują, zobacz jak mu znowu stanął. Teraz znów nam wsadzi i zerżnie, zobaczysz!
Julka sprawdza i nie wypuszczając z dłoni przyciąga do krocza.
- Mnie pierwszą, pliiiis!
Rucham ją pierwszą a Maleńka tylko się śmieje.
- Kocham cię – mówię Julce spuszczając się głęboko w jej pochwie, a przygladająca nam się Ala, pracowicie ogarniająca swoją łechtaczkę wie, że to do niej.
Jeszcze długo pieprzymy się tak, troje golasów na bezludnej wysepce otoczonej bezmiarem równie pustego morza.
* * *
Z samego rana na horyzoncie pojawia się samotny biały żagiel.
- Tak wcześnie? – Dziwi się Ala. – Mieli być dopiero po południu.
Tymczasem żagiel, żagle właściwie, zbliżają się, robią się coraz większe, w końcu robią się za duże – To nie nasz jacht! To prawdziwy żaglowiec.
Dziewczęta lekko panikują, pewnie właśnie wyobrażają sobie stu wygłodniałych chłopa wpadających na plażę. A one golutkie! Poznaję ten żaglowiec, pocieszam je.
- Pamiętasz Maleńka? Widzieliśmy go przy gołej plaży, machały z niego do nas nagie dziewczyny. Źle nie będzie.
- Dziewczyn nie pamiętam, ale wierzę ci na słowo, do takich widoków masz dobre oko.
Żaglowiec cumuje w pewnym oddaleniu o wyspy, pewnie w obawie o mielizny, wkrótce w nasz stronę mknie z pomrukiem silników wielki ponton. W nim - przyglądam się uważnie, w miarę, jak się zbliża, widać coraz więcej szczegółów - w nim więc dwóch brodaczy i dwa razy ...