1. Szklarnia


    Data: 22.12.2018, Autor: chaaandelier, Źródło: Lol24

    Gorące, upalne lato. Przez wysokie temperatury duża część upraw uschła mimo intensywnego nawadniania. Promienie słoneczne aż wypalają warzywa i owoce. W tym roku zbiory będą wyjątkowe małe. Większość rolników poniesie znaczne straty. Dobrze, że moje główne źródło dochodu nie pochodziło tylko z rolnictwa. Gospodarstwo agroturystyczne działało już pięć lat i nie miałam na co narzekać. Jedynie na brak czasu, ale naprawdę byłam szczęśliwa. Nie lubiłam tak gorącego lata. Chłodniej robiło się wczesnym rankiem i późnym wieczorem, wtedy jedynie można było wyjść i zająć się sprawami. Palące słońce sprawiało, że nie miałam ochoty ruszać się z chłodnego domu. Wygodnie siedziało się na kanapie z zimnym napojem. Dopiłam mrożoną herbatę i wstałam. Nawet w pokoju podkoszulka zaczynała kleić się do ciała, a zapomniałam założyć stanika. Sutki zaczęły odznaczać się na materiale. Narzuciłam ogrodniczki, sandały i słomiany kapelusz na głową. W takich temperaturach trzeba było zadbać, aby nie dostać udary. Maciek już dawno był na dworze i pracował. Posmarowałam się jeszcze kremem i wyszłam. Fala ciepłego powietrza aż zaparła mi dech. Westchnęłam cicho i poprawiłam kapelusz. Od razu zrobiło mi się sucho w ustach, a skóra pokryła się kropelkami potu. Zimny prysznic po skończonej pracy będzie konieczny. Przywitałam się z pracownikami. Mimo, że gospodarstwo dostałam od rodziców to i tak ciągle trzeba było coś naprawić lub wybudować. Teraz pracowali nad następnym domkiem. Z początku nie wierzyłam, że ...
    ... agroturystyka będzie aż tak popularna. Rodzice, kiedy ruszył interes pomagali mi, lecz teraz przyjeżdżali jedynie jako goście. W pracy pomagał mi Maciek. Poznaliśmy się na studiach. Zaczęło się od zwykłej przyjaźni, a zakończyło się ślubem. Pomagał mi jak tylko mógł. On sam prowadził zakład stolarski, ale zawsze marzył żeby mieć domek na wsi. Mogliśmy spełnić nasze marzenia. Byliśmy bardzo szczęśliwi. Podeszłam do kranu z wodą, wzięłam konewkę i nalałam do pełna. Sama miałam ochotę zanurzyć się i schłodzić, a przebywałam na dworze dopiero kilka chwil. Mocniej naciągnęłam kapelusz na głowę i udałam się w stronę szklarni. Podkoszulka nieprzyjemnie przykleiła się do skóry. Westchnęłam cicho i zaczęłam podlewać warzywa, znajdujące się w szklarni. Było tutaj naprawdę gorąco i będę musiała jeszcze kilka razy iść po wodę. W takim upał trzeba było częściej nawadniać rośliny. Wieczorem będę musiała zrobić to ponownie. Schyliłam się żeby wyrwać kilka chwastów, kiedy poczułam uderzenie na pośladku.
    
    - Znów nie ubrałaś majtek. – Usłyszałam za sobą głos męża. Nie przerwałam pracy i dalej plewiłam. Często musiałam to robić. Gdyby tak szybko rosły pomidory albo ogórki..
    
    - Przecież jest tak gorąco. Gdyby nie pracownicy to chodziłabym nago. – Odpowiedziałam po chwili i zalałam wodą pomidory. Nie wolno było podlewać ich z góry żeby nie ochlapać liści.
    
    - Chętnie to zobaczę. – Maciek podszedł do mnie i złapał mocno za biodra, przyciskając do siebie. Między pośladkami poczułam prężącego ...
«1234»