1. Słodki master cz. 1


    Data: 09.05.2018, Kategorie: Geje Autor: LittleEngineer, Źródło: Pornzone

    ... gimnazjum i podstawówką nie były do końca zorganizowane.
    
    Trzy godziny podróży, lecz wreszcie jesteśmy! Wielki nadmorski kurort! Niestety bez młodszych nie mogliśmy rozpakować się po pokojach, za to mieliśmy czas by zwiedzić. Nie dość, że wszystko było parę metrów od morza, była tam restauracja, sklep, basen, boisko, domki no i oczywiście hotel! Masa pokoi ustawionych jeden koło drugiego, wspólny korytarz, wspólna łazienka. Bardzo dobrze, będzie na co popatrzeć po prysznicem. Po parunastu minutach oczekiwania, pani organizująca zawołała nas przed hotel.
    
    - Witam wszystkich na tegorocznych koloniach! Uroczyście chciałabym rozpocząć 2 tygodniową zabawę! - Ogłosiła. - Teraz nastąpi rozdanie pokoi. Dzisiejszy dzień jest dniem wolnym. Grafik wraz z regulaminem znajdziecie przy łazienkach oraz przy pokojach wychowawców. Uczestników jest więcej niż przypuszczano, dlatego też ci, którzy zapisali się najpóźniej dostaną pokoje mieszające się wiekowo. Mam nadzieję, że nie przysporzy to kłopotów. - Powiedziała, po czym spojrzała na licealistów. Żaden nie pisnął słowem. Mimo swego wieku pani organizatorka budziła postrach nawet we mnie. Rok temu rozpuściłem plotki wśród podstawówkowiczów, iż kobieta ta zabiła swojego męża, zaś dziecko trzyma w piwnicy. Następnej nocy nie zmrużyli oka.
    
    - Wyczytam nazwiska osób, po czym podejdziecie tu i weźmiecie swój klucz. - Oznajmiła. - Uwaga, czytam! -
    
    I tak zaczęła wyczytywać imiona i nazwiska moich nowych kumpli, pedalstwa z autobusu oraz ...
    ... reszty. Lecz coś mi nie pasowało. Byłem jedynym nie wyczytanym licealistom.
    
    - Marek Zeforski. Adrian Kaszyncki. - Wyczytała nas na samym końcu. - Pokój numer 70 -
    
    Kiedy to przeczytała wszyscy zdążyli się rozejść. Mieliśmy czteroosobowy pokój na samym końcu korytarza. Spojrzałem na niego. Pedalstwo od niego aż dało się wyczuć. Był okropnie chudy i niski. Miał na sobie rurki, jakieś białe, dziwne buty, różowo-czerwoną koszulkę oraz białą kamizelkę, na głowie miał okulary przeciwsłoneczne. Był okropnie drobny. Otworzyłem drzwi kluczem, rzuciłem swoje rzeczy na dolne łóżko i położyłem się na górnym. Chłopak zaczął rozpakowywać swoje ubrania do szafy i kosmetyki na stolik.
    
    - Jestem Marek. - Przywitałem się, wołając z łóżka
    
    - Adrian. - Bąknął chłopiec.
    
    - To jak Adek. - Starałem się kontynuować rozmowę. Zszedłem z łóżka i podszedłem do szafy, do której chłopak wkładał ubrania. - Masz tu już jakichś kumpli? -
    
    - Nie. - Odpowiedział. - I nie mów do mnie Adek. - Po tym zdaniu lekko mnie przepchnął by zasygnalizować chęć przejścia do łazienki.
    
    - Co ci jest, chłopie! Próbuję się zaprzyjaźnić, w końcu spędzimy czternaście dni śpiąc w jednym pokoju. - Nie rozumiałem wrogiego nastawienia chłopca.
    
    Wtedy odwrócił się do mnie i powiedział pewnym siebie tonem: "Posłuchaj, nie jestem tu z własnej woli. Jedyne co chcę, to jak najszybciej się stąd wydostać. Już jutro będę spać we własnym domu, nie mam zamiaru tu mieszkać przez dwa tygodnie.". Wszystko to mówił zdecydowanie i ...