1. Nadmorska przygoda


    Data: 01.01.2019, Kategorie: Sex grupowy Autor: oni z gor, Źródło: SexOpowiadania

    ... dłoń mojego członka, który zdążył już urosnąć i zaczęła po nim przesuwać palcami. Cały czas ją pieściłem i po chwili pochyliła się i wypięła pośladki. Nie namyślałem się ani chwili. Wszedłem w nią i zaczęliśmy się kochać. Oddychała coraz szybciej cicho jęcząc, ale z czasem jęki przeszły w krzyki rozkoszy. Skończyliśmy równocześnie i staliśmy tak przez chwilę pod gorącym prysznicem.
    
    – Chodź popatrzymy na zalew. – zaproponowałem. Owinęliśmy się w pasie ręcznikami i wyszliśmy na balkon. Widok zapierał dech w piersiach. Księżyc oświetlał nieliczne chmury i lekko pofalowaną taflę Zalewu Wiślnego. W oddali widać było światła portu we Fromborku. W miasteczku było całkiem cicho i słyszeliśmy szum fal rozbijających się o brzeg. Kasia zrzuciła ręcznik i stała nago w blasku księżyca. W pewnej chwili usłyszeliśmy cichą rozmowę dobiegającą z balkonu obok. Stała tam jakaś para, mniej więcej w naszym wieku. Ona miała na sobie tylko krótki T-shirt odsłaniający krągłe pośladki. On był nagi. Patrzyliśmy chwilę na siebie, uśmiechnęliśmy się i wrócili do swoich pokojów. Nietrudno było się domyśleć, że chwilę temu też się ze sobą kochali.
    
    Ranek następnego dnia przyniósł zmianę pogody. Wiał silny wiatr, co chwilę zacinał deszcz. O spacerze po plaży nie było mowy. Cóż było robić. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy pozwiedzać Gdańsk, a przy okazji zrobić jakieś zakupy. Kiedy wróciliśmy po południu do pensjonatu pogoda trochę się poprawiła, choć nadal mocno wiało. Założyliśmy kurtki i ...
    ... wybraliśmy się na spacer po pustej plaży, żeby podziwiać zachód słońca. W oddali zobaczyliśmy jakieś dwie sylwetki, które, tak jak my spacerowały brzegiem. Kiedy podeszli bliżej, okazało się, że są to nasi sąsiedzi z pensjonatu wracający ze spaceru.
    
    - Witam, wygląda na to, że tylko my jesteśmy teraz w całym pensjonacie. Poznaliśmy się wczoraj, ale jakoś nie było okazji się przedstawić. – uśmiechnął się lekko.
    
    - Jestem Tomek, a to moja żona Ania. – nasz sąsiad wyciągnął rękę na powitanie. Ruszyliśmy wspólnie na dalszy spacer plażą. Okazało się, że oni, podobnie jak my wyrwali się na krótki, weekendowy wypad nad morze. Szliśmy plażą rozmawiając. Moja żona i Ania szybko znalazły wspólne tematy. My z Tomkiem chwilę pogadaliśmy o swojej pracy, a potem zeszliśmy na temat muzyki. Okazało się, że Tomek, tak, jak ja, też jest miłośnikiem jazzu, co mnie mile zaskoczyło. Powoli doszliśmy do pensjonatu.
    
    – A może wpadniecie do nas na kolację. Byliśmy w Gdańsku na zakupach, a zawsze to przyjemnie zjeść coś smacznego razem, niż osobno. Przyjemnościami trzeba się dzielić – zażartowałem. Spojrzeli po sobie i kiwnęli głowami. Umówiliśmy się za godzinę. Wzięliśmy z Kasią szybki prysznic, przygotowaliśmy jakieś kanapki, włożyli butelkę wina do lodówki i usłyszeliśmy stukanie do drzwi. Tomek z Anią przynieśli butelkę wina, która szybko dołączyła do swojej koleżanki w lodówce. Po kolacji przenieśliśmy się na kanapę. Podałem kieliszki, puściłem cicho jakaś muzykę, siedzieliśmy i rozmawiali. ...