Nadmorska przygoda
Data: 01.01.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: oni z gor, Źródło: SexOpowiadania
... palcami. Naprawdę nie wiedziałem, czy to moja żona, czy Ania. Obydwie były podobnej budowy.
Moje dłonie rozchylały pośladki i po chwili palce dotknęły wilgotnej szparki. Byłem tak podniecony, że nie myślałem już, czy to Ania, czy Kasia. Przesuwałem palcem wzdłuż szparki i dotarłem do nabrzmiałej łechtaczki. Zacząłem ją pieścić. Słyszałem ciche jęki dziewczyny, która poddawała się moim pieszczotom. Obok dobiegały mnie podobne jęki rozkoszy. Wyciągnąłem drugą dłoń, wsunąłem palec w wilgotną dziurkę i zacząłem nim rytmicznie poruszać. Po chwili wsunąłem kolejny palec z drugą, ciasną dziurkę. Odpowiedzią był jęk rozkoszy.
Czułem, że dłużej już nie wytrzymam. Podniosłem się, objąłem ją za pośladki, zsunąłem spodnie i wszedłem w nią do końca. Jęknęła gardłowo nabijając się na mnie. Trzymałem ją za pośladki rytmicznie się w nią wbijając. Po chwili odsunęła się ode mnie.
- Może mała zmiana – usłyszałem w ciemnościach zdyszany głos Kasi.
Po chwili poczułem, jak czyjeś dłonie chwytają mojego nabrzmiałego członka. Palce przesuwały się wzdłuż członka, a po chwili poczułem na nim zaciskające się wargi. Klęczała przede mną i zaczęła ssać. Ręką uciskała moje jądra Po chwili poczułem, jak jakaś inna ręka zaczyna mnie pieścić ...
... i palec wsuwa się do mojej dziurki. Wsunęła go głębiej i zaczęła poruszać. W tym momencie nie wytrzymałem i wystrzeliłem cały swój ładunek w jej otwarte usta. Nie zastanawiałem się już, czy kochałem się z Kasią, czy z Anią. W pokoju nadal panowała ciemność i słychać było tylko cichą muzykę. Siedziałem w ciemnościach i zastanawiałem się nad tym co było przed chwilą. Po chwili usłyszałem, że otwierają się drzwi od naszego pokoju. W ciemnościach doszedłem do łóżka i położyłem się spać.
Obudziłem się wcześnie rano. Obok mnie spała naga Kasia. Nie budziłem jej. Ubrałem się szybko i wyszedłem z pensjonatu. Spacerowałem po pustych uliczkach w stronę portu. Sklepy były jeszcze zamknięte. Wstawał piękny, słoneczny dzień kończącego się lata. Kiedy wracałem z portu niewielki sklepik był już otwarty. Kupiłem bułki i mleko. Kiedy wróciłem do pokoju Kasia jeszcze spała. Obudził ją dopiero aromat świeżo parzonej kawy. Spojrzała na mnie i oboje zaczęliśmy się śmiać. Przy śniadaniu nie rozmawialiśmy o tym, co się wydarzyło w nocy. Dopiero kiedy siedzieliśmy już w aucie i wyjeżdżaliśmy w drogę powrotną Kasia zapytała mnie z uśmiechem.
– To co. Przyjeżdżamy za rok do Kątów Rybackich? I wyciągnęła wizytówkę z telefonem do Ani i Tomka.