1. Polowanie na cwela cz. 2


    Data: 10.05.2018, Kategorie: Geje Autor: ulegly1975, Źródło: Pornzone

    ... miał dobry humor i pozwalał Jackowi wymierzyć należną mi karę.
    
    Ze zdziwieniem zauważyłem, że drzwi klatki nie są zamknięte, pewnie Jerzy był na tyle pijany, że tego nie dopilnował. To była właśnie szansa, na którą czekałem. Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie uwolnić pozostałych cweli, ale wszyscy razem robilibyśmy o wiele więcej hałasu, a poza tym – oni już na tyle „wsiąkli” w panujące tu zwyczaje, ze prędzej sami zamknęliby mnie z powrotem niż uciekli razem ze mną.
    
    Pomieszczenie z klatką nie było zamykane, więc spokojnie wyszedłem do sali tortur. Było tam prawie zupełnie ciemno, ale miałem tę wątpliwą przyjemność „zwiedzania” tego pokoju już tyle razy, że wiedziałem gdzie co stoi. W pewnej chwili o coś się potknąłem, stopami wyczułem, że były to wojskowe buty Jerzego, pochyliłem się, aby je zabrać, w końcu nie będę uciekał boso. Obok butów znalazłem też spodnie moro, więcej ciuchów nie chciało mi się szukać, powoli przedostałem się na korytarz, tam ubrałem spodnie i buty, odnalazłem drogę do garażu, po cichu otworzyłem bramę i... byłem wolny !!!
    
    Szedłem jakąś boczną drogą kilkaset metrów, dotarłem do innej drogi, tym razem asfaltowej, przez chwilę stałem niezdecydowany w którą stronę iść, ale w sumie to nie było ważne, byle dalej od tego piekielnego miejsca. Skręciłem w lewo i zacząłem biec poboczem drogi. Kilka minut później usłyszałem za sobą jakiś samochód, zatrzymałem się, a kilka sekund później zobaczyłem też światła nadjeżdżającego auta. Samochód ...
    ... zatrzymał się, to była duża terenowa maszyna, z typowymi odbijaczami na kangury i wielką rampą reflektorów na dachu. Podszedłem do samochodu od strony pasażera i przez okno zapytałem siedzącego w środku faceta czy podrzuci mnie do najbliższego miasta, usłyszałem – wsiadaj, przecież nie zostawię Cię w takim stanie w środku lasu. Wsiadłem szybko, żeby gość się nie rozmyślił, dopiero po chwili, kiedy samochód już ruszył moje oczy przyzwyczaiły się do panującego w środku półmroku i mogłem przyjrzeć się mojemu wybawcy. „O ku*wa, następny!” pomyślałem, kiedy zobaczyłem, że gość też ma na sobie mundur, facet miał jasne, krótkie włosy, coś koło dwóch metrów wzrostu, po trzydziestce, porucznik.
    
    - Co się stało, czemu w środku nocy paradujesz w lesie w takim stroju? Jak masz na imię?
    
    - C.... zająknąłem się, jednak dobrze mnie wyszkolili. – Paweł. Uciekłem, jacyś szaleńcy porwali mnie kilka dni, a może kilka tygodni temu, w sumie straciłem już rachubę czasu, który dzisiaj jest?
    
    - 11 sierpnia, no już 12, już po północy.
    
    - No ładnie, prawie miesiąc. Trzymali mnie w jakieś piwnicy w jakieś chacie w lesie, dopiero dzisiaj udało mi się uciec.
    
    - I co dalej, dokąd chcesz się dostać? Chyba powinieneś to zgłosić na policję, zawiadomić rodzinę?
    
    - Rodziny prawie nie mam, a co do policji...– zawahałem się – nie wiem, przemyślę to wszystko, bo było mi wstyd że dałem się wykorzystać…
    
    Patrzyłem w okno, więc nie mogłem zobaczyć dziwnego uśmiechu na twarzy żołnierza. Gdybym zobaczył, pewnie ...
«1234...10»