Polowanie na cwela cz. 2
Data: 10.05.2018,
Kategorie:
Geje
Autor: ulegly1975, Źródło: Pornzone
... poczynania swojego niewolnika. Temu nie trzeba było dwa razy powtarzać polecenia, dość ostro zabrał się do zbierania ze mnie zaschniętego wosku, nauczony widać był jednak porządku, cały wosk grzecznie zbierał do worka, zamiast rzucać byle gdzie. „Ekolog pojebany” pomyślałem o Poruczniku. Resztki wosku zostały ze mnie zdrapane jakąś ostrą szczotką, dobrze, że nie drucianą, ku*wa.
- Noga suko! – usłyszałem. Na te słowa cwelik rzucił się na ziemię i na czworakach pognał w stronę swojego mastera. Ten założył mu na szyje obrożę, przyczepił do niej smycz, na łapy założył skórzane worki i przeprowadził na mały spacerek dookoła samochodu. Na szczęście dla psa – dno lasu było trawiaste, a trawa wyglądała na regularnie koszoną… Chyba korzystają z tego miejsca dość często…
Pan wyciągnął z samochodu psią miskę i nalał do niej wody, spragniona suka patrzyła proszącym wzrokiem to na Pana, to na miskę… jednak nie odważyła się nawet do niej zbliżyć, pewnie wiedział, co może go spotkać, jeśli napije się bez pozwolenia. W końcu usłyszałem:
- Pij!
Suka rzuciła się do miski i piła łapczywie. A porucznik powrócił do mnie, opuścił mnie tak, że znów wisiałem do góry nogami. Widziałem, że całe ciało mam czerwone od gorącego wosku, a później od ostrego drapania, no ale co ja mogę w takiej sytuacji. Czułem, że sutki bolą mnie potwornie, ale Porucznik, nic sobie z tego nie robiąc, wyciągnął z kieszeni jakieś klamerki z ciężarkami na końcach i powiesił mi je właśnie na sutkach wcześniej ...
... masując je trochę swoimi palcami, tak aby stanęły w gotowości. Ból był na razie do zniesienia, wiedziałem jednak z krótkiego może jeszcze, ale jednak jakiegoś tam doświadczenia, że później będzie jeszcze gorzej.
Pan wrócił do swojej suki, wziął smycz i poprowadził sobie cwela na mały spacer, podniósł z ziemi jakiś patyk i przez kilka minut tresował ze swoją suką aportowanie, od czasu do czasu suka szczekała sobie, czasem na polecenie Pana, czasem bez. Cwel za dobre zachowanie dostał do zabawy kość i przez kolejne kilka minut jego Pan droczył się z nim – to dając mu kość, to mu ją odbierając, jak z prawdziwym psem. A z twarzy cwela widać było, że ta zabawa sprawia mu olbrzymią radość i zadowolenie, takiego rozradowanego wyrazu twarzy u niewolnika dawno nie widziałem.
- ok., do wozu – powiedział Pan otwierając tylne drzwi samochodu, cwel wskoczył i zakopał się pod jakimś kocem, który tam leżał.
- No dobra, to teraz wracamy do Ciebie, cwelu niedojebany – usłyszałem i wiedziałem, że nie wróży mi to nic dobrego.
Ciężarki wiszące na moich sutkach zostały zerwane dość brutalnie, krzyczałbym z bólu, gdyby nie to, że gębę miałem zapchaną jakąś szmatą. Po chwili poczułem na mojej klacie kojący dotyk skórzanych rękawic porucznika, a moment później także zimny lód, którym delikatnie pieścił moje obolałe sutki. Kiedy już oddech mi się uspokoił – knebel został wyciągnięty z moich ust, a ja w końcu mogłem poprosić swojego kata o trochę wody. On jednak jakby czytając w moich myślach ...