1. Ten pierwszy raz. Prawdziwa historia.


    Data: 14.01.2019, Autor: GokuBadBoy, Źródło: Lol24

    Cała historia miała miejsce wiele lat temu. Z racji mojego obecnego wieku z całą stanowczością mogę stwierdzić, że byłem wówczas jedynie chłopcem. Jednak ja z przeszłości wcale nie zgodziłby się z moim współczesnym ja. Wtedy we własnym mniemaniu byłem już przecież mężczyzną.
    
    Jest to historia prawdziwa opisana z wszelkimi możliwymi szczegółami, na które pozwala mi moja pamięć. Niczego nie ubarwiam i nie dodaję. Nie robię również z tego chłopaka, którym wówczas byłem demona sexu. Każdy z nas wie, że ten pierwszy raz nie ma w sobie niczego z romantycznych chwil we dwoje. Nie ma w sobie nic z dobrego filmu porno, kiedy dobrze wyposażeni panowie składają swoje partnerki na ołtarzu namiętności, obficie "zraszając" je hektolitrami spermy.
    
    Oto moja historia.
    
    Każdy z nas ma jakiś talent. Jedni nazywają to darem od Boga, inni darem losu. Jeszcze inni naszych darów czy też umiejętności doszukują się w DNA.
    
    Ja również otrzymałem taki dar. Jeden. Tylko jeden. Od najmłodszych lat potrafiłem zrozumieć kobiety. Odkąd tylko pamiętam lgnęły do mnie. Swobodnie czuły się w moim towarzystwie. W jakiś niewytłumaczalny sposób stawałem się im bliski.
    
    Miałem 13 czy 14 lat. Rodzice wysłali mnie i brata na obóz pod namiot. No więc byłem dzieciakiem z darem, o którym wtedy nie miałem pojęcia.
    
    Ojciec dał mi paczkę prezerwatyw, a raczej spytał czy chcę. Myślał, że jego żart jest śmieszny. Jakie było jego zdziwienie kiedy mu je zabrałem.
    
    Zrobiłem to nie z chęci użycia, a raczej żeby ...
    ... żart ojca obrócić przeciw niemu. Matce nie było wtedy do śmiechu, zmierzyła go wówczas wzrokiem, który mógł zabijać.
    
    Byłem przeciętnym chłopakiem, który nie całował się z dziewczynami jakoś szczególnie regularnie, a jeśli już coś takiego miało miejsce to starsze koleżanki trenowały na mnie, bo jak to stwierdziły "nie byłem najbrzydszy".
    
    Już pierwszego dnia przyczepiła się do mnie jakaś dziewczyna nie dając mi już do końca obozu spokoju. Jej nachalność była nawet zabawna przez pierwsze dni później zaczęła mi jedynie doskwierać. Nie byłem nią kompletnie zainteresowany, gdyż ukradkiem spoglądałem w kierunku starszej około 16 letniej dziewczyny.
    
    Na tym by się skończyło, gdyby nie przypadek.
    
    Można mi było zarzucić nieśmiałość, ale nie brak odwagi i zadziorności.
    
    Stanąłem w jej obronie do chłopaka starszego, większego, silniejszego, któremu tez się podobała. Od małego trenowałem sporty walki, ale trening, a realna walka to dwie różne sprawy. Wie o tym każdy, kto choć trochę "liznął" maty. Czułem, że tu dostanę niezłe bęcki.
    
    Wytrzymałem dłużej niż mógłbym się spodziewać, co więcej nieźle się odgryzałem, co jedynie potęgowało jego frustrację.
    
    Wiedziałem, że na nas patrzy wzniosłem się więc na wyżyny swoich możliwości. Niestety nie można oszukać przeznaczenia. Chłopak w końcu mnie trafił i przestało być wesoło.
    
    Zanim zaczął mnie oprawiać jak rzeźnik jagnię pobiegła po któregoś z opiekunów, ratując mój tyłek.
    
    Od tamtego dnia minęło kilka dni. Rany na twarzy ...
«123»