Łojciec chrzestny. CZĘŚĆ 1
Data: 15.01.2019,
Kategorie:
Rodzinka,
Autor: Manfred, Źródło: Fikumiku
... się trochę, by piersiami dotknąć do twarzy Alberta. Poruszały się wolno, łaskocząc twardymi sutkami jego policzki. Mężczyzna wsunął dwa palce do nabrzmiałej szczelinki i zaczął nimi szybko wiercić we wszystkie strony. Po ciele Gabrysi przeszedł skurcz. - Ochhhhh… - Sapnęła – Wujeczkuuu… Ty to umiesz doprowadzić mnie do takiego stanu… Wiła się pod jego dotykiem, jęczała seksownie, wciąż stymulując zaciśniętymi udami jego członka. Było między nimi bardzo gorąco, bardzo przyjemnie… - Jejuuu… - Jęknęła w pewnym momencie głośno. – Oj… ojoj… Wujek… AAAaaa!!! – Popiskiwała, przeżywając piękny orgazm z palcami Alberta. Jej uda zacisnęły się wtedy jeszcze mocniej na jego prąciu, przez przybrało kolor purpury. Gabrysia skończyła w końcu i z widoczną obojętnością dalej poruszała nogami. Albert wyjął rękę z jej majtek, w których był niezły bajzel, i zabawiał się znów lekko poruszającymi się piersiami. Po paru chwilach on również doszedł, wyładowując duże porcje nasienia na uda bratanicy. Ścisnął jej kolano i wykrzywił usta w grymasie, przeżywając orgazm. Gdy wyrzucił wszystko na nogi Gabrysi, oparł się wygodnie i siedział tak, dysząc ciężko i dochodząc do siebie. Mimochodem gładził dłońmi uda kobiety, wcierając w rajstopy pozostawioną na nich spermę. Chrześniaczka, nie ubierając się, siadła koło niego i położyła mu głowę na ramieniu. Rozmawiali, podczas konwersacji Gabrysia poprosiła oczywiście wujka o trochę pieniędzy, których cały plik chętnie jej wręczył. Gdy trochę ochłonęli, ...
... kobieta zaczęła ponownie masować członka Alberta, ten jednak stanowczo nie dawał się na powrót wzwieść. - Co ci jest, wujek? – Spytała Gabrysia, którą zdziwił ten stan rzeczy u niewyżytego zazwyczaj Alberta. - Coś źle się czuję – odpowiedział. - To niedobrze. A co cię boli? - Głowa i brzuch. I coś mnie tak mdli… - A od kiedy tak masz? - Od paru minut. Przyjrzała mu się, jego twarz była dużo bledsza niż zazwyczaj. - Może powinieneś się położyć? – Spytała z troską. - Chyba tak… Przepraszam, że się tobą lepiej nie zająłem, ale strasznie mi niedobrze… Gabrysia zaprowadziła Alberta do łóżka. Opatuliła go kołdrą i siedziała nad nim, głaszcząc go po policzku. Z każdą chwilą czuł się coraz gorzej, słabł w oczach. - Zadzwoń po karetkę, proszę kochanie, czuję, że musi się mną zając lekarz, jest naprawdę źle – wystękał po jakimś czasie mężczyzna. Gabrysia wstała i podeszła do półki, na której leżał jej telefon. Wzięła go i wykręciła numer na pogotowie. Gdy cyfry były już wystukane, zamiast zielonej słuchawki nacisnęła czerwoną i przyłożyła sobie komórkę do ucha. Do wyłączonego telefonu, zdenerwowanym głosem powiedziała o swoim chorym wujku i podała adres, pod którym się znajdują, po czym odłożyła go z powrotem na półkę. Usiadła znów przy łóżku chorego, który czekał wciąż na karetkę nie mając pojęcia, że jego córka chrzestna tylko udawała, że dzwoni na pogotowie. Niedługo oceniła, że Albert czuje się już tak źle, iż nie da rady nawet wstać z łóżka ani nic zrobić. Wymiotował co chwilę żółcią ...