1. Łojciec chrzestny. CZĘŚĆ 1


    Data: 15.01.2019, Kategorie: Rodzinka, Autor: Manfred, Źródło: Fikumiku

    ... niby niechcąco położył dłoń na stopie Gabrysi. Dziewczyna odbiła się drugą nogą od podłogi i wskoczyła na poręcz wanny. Penis Alberta był już w pełnym wzwodzie, mężczyzna pomyślał sobie, że pewnie jego czubek niebawem wynurzy się spod piany. - No co, nie podoba ci się, że jestem skąpo ubrana? – spytała niewinnie dziewczyna. Zmysłowym ruchem zsunęła nogi do środka wanny i usiadła na poręczy. - W sumie to mi się podoba – odpowiedział Albert, zaciągając się cygarem. - No widzisz… - powiedziała namiętnie, stawiając stopy na brzuchu wujka i szukając nimi jego krocza. Albert położył dłoń na jędrnym udzie bratanicy i ścisnął je lekko. - No, to co to za niecierpiąca zwłoki sprawa? – Spytał. - Widzisz, wujku… - Zaczęła Gabrysia nieśmiało, po czym natrafiła w końcu stópką na penisa Alberta, przerwała więc wypowiedź i krzyknęła: - O! Widzę, że twój „kolega” jest strasznie twardy! Coś z tym chyba trzeba zrobić? - Tak, zajmiemy się tym, ale miałaś chyba do mnie jakąś sprawę? - No, tak… - Powiedziała dziewczyna, ponownie się pesząc - … W sumie to te dwie „sprawy” się łączą… - Przycisnęła stopą prącie Alberta, który aż stęknął z rozkoszy, po czym kontynuowała – Chodzi o to, że jestem już dużą dziewczynką. Niedługo skończę osiemnaście lat, a wciąż nie robiłam pewnych rzeczy… - Przerwała, namyśliła się, po czym widząc, że wujek patrzy na nią pytająco, kontynuowała: - Chodzi o to, że wciąż jestem dziewicą. A chyba już w tym wieku nie powinnam? – Zakończyła pytająco, traktując Alberta jako ...
    ... wyrocznię w tych sprawach. Po krótkim namyśle Al uśmiechnął się pod wąsem. - No, chyba nie powinnaś – odparł z udawanym namysłem. - No właśnie. Też tak myślę. Ktoś powinien chyba mnie już ten-teges, no nie? – spojrzała jednoznacznie na Alberta, wciąż masując stópkami jego członka. Mężczyzna znów pogładził ją po udzie, po czym szczypnął lekko. Obydwoje wiedzieli, o co chodzi. Trzeba było rozdziewiczyć jej tą młodą, nieużywaną jeszcze cipeczkę, a kto miałby to zrobić, jak nie jej własny ojciec chrzestny? - Tak, ktoś powinien – powiedział Albert spokojnie – jak coś, to jestem do usług, zawsze możesz liczyć na dobrego wujaszka – uśmiechnął się kącikiem ust. Gabrysia odwzajemniła uśmiech i stanęła w wannie, przed wystającą spod wody głową wujka Ala. Ten zgasił i odłożył do popielniczki niedopalone cygaro, po czym machinalnym ruchem umieścił dłonie na biodrach dziewczyny i powoli zsunął prześwitujące majteczki. Przyjrzał się z zadowoleniem jej nienaruszonemu jeszcze skarbowi, który za chwilę miał zostać przez niego napoczęty. Wygolona, różowiutka i nabrzmiała z podniecenia cipeczka koiła jego oczy. Gabrysia ukucnęła nad jego sterczącym jak maszt penisem i otarła się o niego. Albert rzucił jej majtki na ziemię, a ona zaczęła się mościć na jego kroczu. Rozsiadła się na nim wygodnie jak kwoka na grzędzie, przyciskając łonem członka wujka. Parę razy lekko poruszyła miednicą, na co oboje aż westchnęli z zadowolenia. Patrząc się w oczy Albertowi, Gabrysia pochyliła się nad nim, dotykając ...
«12...789...18»