1. Zrób to, co Ci każę cz.4


    Data: 16.01.2019, Autor: Princesska, Źródło: Lol24

    ... trupie…"
    
    Mruknęła Sansa, napierając całym ciałem na drewno. Wpadła do środka z impetem, omal nie przewracając się w progu.
    
    - Co ty wyrabiasz najlepszego?
    
    - Nic specjalnego. Ja tylko korzystam z usług tej pani. Jeśli mógłbym cię prosić...żebyś nie przeszkadzała kochanie; i na moment opuściła tę komnatę...
    
    - Nie, nie mógłbyś. Niedoczekanie twoje.
    
    - Może się mylę, Kwiatuszku...ale czyżbyś była zazdrosna?
    
    - Ha! Ja zazdrosna? O ciebie? Pff.
    
    - Jak widzisz, jestem w potrzebie. Od dwóch tygodni nie pozwalasz mi się dotknąć. Zaczynam wariować.
    
    "Czyli nawet nie stara się ukrywać niczego przed tą wywłoką." - pomyślała.
    
    "Musi jej bezgranicznie ufać".
    
    - Dziwisz się? Nie chcę tak perfidnie zdradzać Harrego. To niewłaściwe. Zresztą sam zbiłeś mnie tylko za to; że nie chciałam z nim spać...A ja szybko się uczę.
    
    - No, no...pomyślałby kto że jeszcze trochę, a nauczysz się latać, Ptaszyno.
    
    Na jego twarzy pojawił się zwyczajny uśmiech, mogący znaczyć absolutnie wszystko.
    
    - Pojmuję. Ale skoro odmawiasz mi siebie, nie widzę powodu dla którego miałbym się wstrzymywać. Jakby to ująć...Najwyraźniej na nowo rozbudziłaś mój apetyt na kobiety.
    
    - A chwaliłeś się, że latami potrafisz trzymać się na wodzy.
    
    - Tak, ale to było zanim zjawiłaś się ty. Więc jest to też twoja wina.
    
    - Coś ty powiedział?!
    
    Skinął w stronę nieznajomej.
    
    - Dlatego kazałem sprowadzić jedną z moich burdelowych dziewcząt, by ulżyła mi...ustami. Jeśli wierzyć opiniom klientów, nasza ...
    ... niexastąpiona Miranda czyni cuda...wargami.
    
    Sansa widziała jak go to bawi. Prychnęła z pogardą.
    
    - Robisz to specjalnie, mnie na złość.
    
    - Skąd ten pomysł? Moja panno, wyobraź sobie że świat nie kręci się wokół twojej pupy.
    
    - Po pierwsze, nie jestem już panną. Postarałeś się o to osobiście. Po drugie, w kwestii mojej...jak się wyraziłeś; pupy...Mgliście przypominam sobie; że jeszcze kilkanaście dni temu twierdziłeś coś całkiem przeciwnego.
    
    Nie zważając na nią, Littlefinger obcesowo zwrócił się wprost do pokornie leżącej u jego stóp kurwy.
    
    - Nie przeszkadzaj sobie, moja droga, tylko rób swoje. Chyba nie muszę ci tłumaczyć takich podstaw...jak trzebaby niektórym. - tu puścił oczko do oniemiałej Sansy.
    
    Teraz ogarnęła ją już prawdziwa wściekłość.
    
    - Ty naprawdę jesteś obłąkany, przysięgam na wszystko co święte.
    
    Lord Baelish sprawiał wrażenie jakby kompletnie nie zwracał na Starkównę uwagi. Ponownie zwrócił się do obcej:
    
    - W miarę możliwości postaraj się nie używać zębów zbyt często...bardzo cię proszę. Bywam ostatnio jakiś przewrażliwiony.
    
    Starkówna zacisnęła usta w linijkę; i zastukała obcasami o posadzkę.
    
    - Do cholery, ona jest RUDA.
    
    Littlefinger uśmiechnął się złośliwie.
    
    - Doprawdy? Ach tak, rzeczywiście. Nie zauważyłem.
    
    - I w moim wieku.
    
    - Starsza o półtora roku.
    
    - Bardzo do mnie podobna!
    
    - Czysty przypadek.
    
    - Łżesz!
    
    - Wiesz że zaczynasz wpadać w ton Lysy? Też była niezłą histeryczką.
    
    Miała ochotę rzucić się na niego z ...
«1234...11»