1. Seks z córka


    Data: 08.02.2019, Kategorie: Rodzinka, Autor: anonim, Źródło: Fikumiku

    ... się jak w Etnie. Została w samych majteczkach. Zdjąłem je i ponieważ był mrok pocałowałem w intymnym miejscu. Zrzuciłem spodenki i oboje już byliśmy nadzy. - Ewuniu, proszę, pokaż mi siebie. - Wstydzę się – powtórzyła i uśmiechnęła się uroczo. Uniosła na chwilę prawą nóżkę, aby się odwrócić i zobaczyłem całe piękno. Ślina mi ciekła na takie smakołyki. Potem położyła się na pleckach i zwarła nóżki. - Ja pokażę Ci siebie - zaproponowałem. Kiwnęła główką, a ja wstałem i zasłoniłem okno, a potem zapaliłem małą lampkę nad łóżkiem. Co za urzekający widok. Ewunia z zamkniętymi oczkami i zaciśniętymi wargami leżała na tapczaniku, a ja wreszcie widziałem to, czego sam byłem twórcą. Uważam, że ojciec powinien oglądać swoje dziecko zawsze. Nie byłoby sensacji, kazirodztwa i przestępstw. Po prostu przyzwyczaiłby się do tego zakazanego piękna. A tak każdy z nas pragnie zobaczyć ten zakazany owoc. - Otwórz, Skarbie, oczy. Powolutku ukazały się źrenice i z przestrachem spojrzały najpierw na mojego członka. - On jest ogromny, a ja myślałam... Nie wiedziała co powiedzieć dalej. - Tato, ja wiem, że go się wkłada do mojej dziurki, ale przecież to mnie rozerwie. Boję się bólu. - Wszystko po kolei. Najpierw go dotknij i pobaw się nim a ja się zajmę resztą. Z ociąganiem objęła go dłońmi i ciepło jej łapek spowodowało jeszcze większy wzrost. Miał około 23 cm. Nie żałowała mi natura. Ukląkłem obok niej i zacząłem całować brzuszek i okolice gniazdka. Zostawiłem jej dostęp do mojego penisa. ...
    ... Rozchyliłem nóżki i cipeczkę. Dwie mięciutkie fałdki prosiły się o pocałunki. Nie żałowałem ich i rozchylałem je językiem, aż doszedłem do różowych mniejszych i pięknego paciorka Wenery. Wkładałem język do środka i oblizywałem wszystkie kawałeczki. Córcia pojękiwała i wreszcie poprosiła: - Dosyć mnie, a może teraz Tobie. - Jeszcze chwilę - odrzekłem. Gorąco całując w szparkę lizałem groszek, aż moje dziecko podrzucając biodrami załkało z rozkoszy. Zapach cudny, brzoskwinie albo mandarynka, a smak nie do opisania. Połykałem nektar spływający z otworku i patrzyłem na drżące uda oraz schowany między pośladkami odbycik. Wiedziałem czego pragnę. Wołała: - Więcej, więcej, o Boże jak cudownie. Aaaaaach. Kocham Cię, Tato. Obejmowała mego członka dłońmi i głaskała wzdłuż aż do włosów. Okazało się, że włoski mamy tego samego koloru. Jasne i lekko kręcone. U Ewuni szparka, a u mnie członek wystawały z dosyć gęstych zarośli. Gładziłem ją po brzuszku i piersiach. Powoli uspokajała się, a ja pragnąłem tego, czego nikt poza nią nie był w stanie mi dać. - Ewuniu, pragnę spróbować go, choć kawałeczek zanurzyć w Tobie. - Dobrze, Tatku. Troszkę się boję, ale możemy. Odwróciłem się do niej przodem i położyłem na niej, przytulając się do suteczków, a mój wyprężony organ skierowałem do ślicznej, na razie zamkniętej groty. Delikatnie rozchyliłem kolanem jej uda i podniosłem je do góry dłońmi. Otworzyła je szerzej i wtedy wargi rozwarły się troszeczkę ukazując ten najpiękniejszy odcień koloru ciała młodej ...
«1234...»