1. Jeziorko


    Data: 10.02.2019, Kategorie: Dojrzałe Autor: Pala, Źródło: Fikumiku

    ... przeprosin mogę pokazać bardzo fajne miejsce. O ile masz jeszcze czas to mogę zaprowadzić cię nad takie małe, leśne i prześliczne jeziorko. Całkiem stąd nie daleko, masz ochotę?.... Oczywiście zgodziłem się bez namyślania. Nie miałem zamiaru już kończyć, tak wspaniale rozpoczętego, naszego spotkania. Wziąłem koc z bagażnika i pomaszerowaliśmy wąską leśną ścieżką. Trzymaliśmy się za ręce jak para nastolatków i śmiejąc się przekomarzaliśmy się. Faktycznie było nie daleko, po przejściu jakiegoś kilometra czy może półtora, oczom moim ukazało się niewielkie jeziorko (może wielkości 2 boisk piłkarskich) z jednej strony porośnięte szuwarami, a w dalszej części drzewami rosnącymi nad samą wodą. Od strony z której podeszliśmy był maleńki pomost na szerokość 2 desek , wsparty na kołkach wbitych w dno. Widać zrobili go wędkarze. Podszedłem bliżej i z zachwytem przyglądałem się promieniom czerwcowego słońca, załamującym się na lekko pofałdowanej od wiejącego wiaterku wodzie. Cisza, spokój i natura. Coś wspaniałego. Musiałem przyznać Bożence rację - prześliczne miejsce. ...Skąd je znasz? ....Jako dziecko przyjeżdżałam tu na rowerach z ojcem powędkować. teraz od czasu do czasu jak chcę być sama to też tu bywam. Praktycznie wczesnym rankiem można tu spotkać jakiegoś wędkarza, a tak jest cisza i spokój..... Pochyliłem sie nad wodą i zanurzyłem rękę - ....cieplutka woda, wykąpiemy się? zaproponowałem.... Nie, nie mam kostiumu..... Ja też nie mam kąpielówek ale to mi nie przeszkadza.... ...
    ... Szybko rozłożyłem koc i zacząłem się rozbierać, po chwili już byłem w wodzie. .... Na co czekasz? woda jest wspaniała, dno trochę muliste ale nie przeszkadza to w pływaniu - zachęciłem Bożenkę..... No dobra, ale się nie patrz..... Ok, ok, chodź - jest wspaniale. Oczywiście nie zamierzałem odwracać wzroku, zwłaszcza że pomimo tego, że już się kochaliśmy - to praktycznie nie widziałem jej jeszcze nagiej. Zresztą, jak po chwili zorientowałem się, wcale jej nie zależało na tym abym nie patrzył na nią. Odniosłem wrażenie że było wprost odwrotnie. Powoli i metodycznie rozpinała kolejne guziczki bluzki, począwszy od mankietów rękawów a później od dołu do góry. Następnie zdjęła ją, ukazując koronkowy biustonosz i ułożyła ją równiutko na kocu. Teraz przyszła kolej na spódnicę, również powoli rozsunęła zamek, odpięła guziczek i powoli opuściła ją na dół. Wyszła z niej i prostując ją położyła obok bluzki. Miała na sobie majteczki pasujące wzorem i kolorem do staniczka. Zauważyłem, że układając spódnicę zerknęła czy ją obserwuję. Później stojąc do mnie plecami rozpięła staniczek, zdjęła go układając jak pozostałe części garderoby i wkładając kciuki za gumkę powoli zsunęła majteczki. Najpierw do kolan, a później wypinając pupcię w moją stronę, do kostek. Wysunęła jedną nogę, a stopą drugiej strąciła majteczki na resztę ubrania. Nie muszę chyba dodawać, że widok jej wypiętej pupci podziałał na mnie jak viagra, byłem podniecony tym małym striptizem jak cholera. Teraz obróciła sie w moim kierunku ...