Bijące Serce cz.5
Data: 24.02.2019,
Autor: Princesska, Źródło: Lol24
Jej potężny, orgazmiczny krzyk, doskonale słyszalny nawet pośród nocnego zgiełku, szalenie go podniecił. Tak bardzo, że wystarczyło zaledwie króciutkie rżnięcie ją w zachęcającą gardziel, by też doszedł na szczyt rozkoszy. Przez te chwile, gdy na maksa młócił ją w usta, planowała że gdy tylko on zwolni; ona zdradziecko zaciśnie mięśnie gardła z całej siły - kochał kiedy to robiła - i z lubością wymasuje mu pitonga na całej długości.
Niestety, nie pozwolił swej pięknej żonie zastosować ulubionej sztuczki...
Protestując, zaczęła jęczeć że chce jeszcze go possać, potrzymać w buzi, że mieć go tam było tak przyjemnie, lecz nie przyniosło to żadnego skutku.
Był nieugięty.
"A miałam taką wieeelką ochotę zawisnąć na jego wybornym kutasie...- pomyślała, oblizując usta z żalem, próbując jeszcze złapać w nie, jego całkiem pyszną, niemal słodką, z ledwie wyczuwalną nutką goryczy, spermę. Nic dziwnego, wiedziała że jej ulubiony mniszek wpierdala niemal same owoce i słodycze...
"Znowu będę pijana od nadmiaru midichlorianów!" - zaśmiała się filuternie w duszy, oblizując przekrwione wargi.
"Chyba jestem uzależniona od tego chuja mojego mężulka..."
Kiedy tylko mleczne strugi zaczęły zalewać jej nabrzmiałe usta i sterczące cycki, łapczywie wsysała w siebie wszystko, co jej chojnie ofiarował. Jak narkoman na głodzie, zamierzała wychlipać jego pół słodkie-pół cierpkie mleczko do ostatniej kropeleńki...Aż go wydoi z całego nasienia.
Pijana od seksu i jego spermy, już ...
... już zacisnęła paznokcie na jego pośladkach, kiedy dupek wysunął się bezczelnie z jej, gotowej do zrobienia mu kosmicznego loda, buzi.
- Kurwa, a Ty dokąd?! - kłapnęła zębami, licząc że go nimi ucapi; i nie przejmując się że zadałaby jego wrażliwemu berłu, trudny do opisania ból...
To również jej nie wyszło.
Dlatego mogła już tylko biernie dać się mu położyć na podłodze, mile chłodzącej jej nagrzane ciało.
Pozwolić, by rozwarł szeroko jej uda i położył swe wargi na jej kwiatuszku, spragnionym kąsania. By mógł swobodnie wylizywać jej brzoskwiniowy soczek, połączony z własną, mleczną spermą.
- Twoja pusia ma teraz wspaniały, słodko-gorzki smak, moja panno. - ocenił tonem oczarowanego znawcy, zagłębiając się w jej rozkoszne czeluście.
- Cóż za pyszny koktajl...jest tak cudownie trzymać go w buzi.
Nagle wpadł na nowy pomysł.
- Poczekaj momencik, muszę chyba zamieszać, by wydobyć w pełni jego zachwycający aromat. Nie mam co prawda przy sobie łyżeczki, ale za to mam to! - oznajmił triumfalnie, i wepchnął jeden swój mecha-palec, ten najdłuższy w szparkę, i zaczął nim "mieszać" w środku.
Załkała, wijąc się na podłodze jak kobra.
- Taaak, kochany paluszku, czyń swoją powinność! - był szczerze ubawiony, wbijając w jej wilgotną szczelinkę swego mecha-palucha; i liżąc ją przy tym zawzięcie...Po chwili jego jęzorek obrał sobie za cel właśnie szparkę, więc zagłębiał się chciwie pomiędzy drobniutkie wargi sromowe i smakował tak powstały rowek z podziwu godną ...