1. Kto mi zrobi dziecko? (19) Część III


    Data: 28.03.2024, Autor: Historyczka, Źródło: Lol24

    Trzech typów, jak na zawołanie, odrzuciło papierosy. Patrzyli na wpół obnażoną kobietę jak na łatwy łup, który właśnie wpadł im prosto w łapy.
    
    - Mecenasie… to co, tak jak zawsze?
    
    - Pewnie. Jest wasza!
    
    Marta nie wierzyła w to co słyszy. Przerażona oddychała ciężko, leżąc na podłodze. W pośpiechu chowała biust w miseczki stanika i zakrywała go materiałem sukienki.
    
    - Dobra z niej suka? – Syknął drab ze szramą, na którego kamraci mówili – “Bysior”.
    
    - Wyborna.
    
    Właśnie chciała nasunąć majtki, lecz ubiegł ją właśnie Bysior, chwycił za nie i wprawnym szarpnięciem ściągnął z niej zupełnie.
    
    - Co cesarskie, cesarzowi… To twoje mecenasie… – Wręczył skąpy kawałek materiału Robertowi.
    
    Prawnik, pochwyciwszy koronkoowe stringi, zakręcił nimi nad głową, niczym kowboj lassem. – Racja! Co to za polowanie bez trofeów? – Po czym powąchał je i schował do kieszeni.
    
    - Uzbierała się panu niezła kolekcja? Co nie? – Z podziwem zakrzyknął niski grubasek.
    
    - A jak! Majtki nauczycielek, urzędniczek, sekretarek, bibliotekarki… pielęgniarki… Jest tego trochę… W przytłaczającej większości to dupy ze wsi.
    
    Marta, oszołomiona niebywałą dla niej sytuacją, absolutnie nie wiedziała jak się zachować.
    
    - Robercie… co ty mówisz… stroicie sobie ze mnie jakieś niesmaczne żarty?
    
    Drab ze szramą popatrzył złowrogo.
    
    - Żadne żarty. Już jak pierwszy raz szłaś do kibla sobie dogodzić, wiedziałaś dobrze co cię spotka, że już się od nas nie uwolnisz. Chciałaś ostrego dymania, to teraz ...
    ... zobaczysz, co to naprawdę znaczy.
    
    - Robercie… proszę… nie pozwól im mnie tak upokoarzać…
    
    Prawnik, z błyskiem w oku, uśmiechnął się bardziej diabolicznie, niż do tej pory.
    
    - Uwielbiam słuchać błagań kobiet… kontynuuj Marto proszę.
    
    Nauczycielka zbita z tropu, uświadamiała sobie powoli, że to mogą rzeczywiście nie być żarty. Zwłaszcza, gdy zobaczyła, że jeden z drabów zastawił przejście parawanikiem i nie wpuszczał gości restauracji do tej jej części.
    
    “Boże! Oni we trzech chyba rzeczywiście są gotowi… mnie zerżnąć! I nic nie wskazuje na to, że zamierzają być delikatni.”
    
    Ku swojemu zaskoczeniu, Marta mimo że poczuła się upokorzona, jeszcze silniej odczuwała podniecenie, jak nigdy tego dnia.
    
    - Proszę was… nie…
    
    - Najpierw obciągniesz. – Bysior delektował się sytuacją. – Mecenasie, dobra jest w robieniu loda?
    
    - Wyśmienita. Powiedziałem, że jest rasową obciągarą. Tylko niestety nie opowiedziała mi, czy temu swojemu pierwszemu chłoptasiowi też ssała kutasa wtedy w kiblu, kiedy traciła cnotę!
    
    Martę szczególnie dotknęło wyciąganie jej osobistych sekretów, zwłaszcza w takim gronie.
    
    - Robercie… przestań…
    
    - O nie! Opowiedz nam tu, jak to wypłoszona studentka obciągała kawalerowi… Byłaś pewnie zawstydzona? Nie wiedziałaś jak to robić…?
    
    Marta zaciskała usta, jakby tym bardziej nie chciała nic powiedzieć.
    
    - Zajmij się panią. – zakomenderował prawnik.
    
    Muskularny drab najpierw zmusił nauczycielkę, by uklękła, a potem siłą wpakował jej swój potężny taran ...
«1234»