-
Kto mi zrobi dziecko? (19) Część III
Data: 28.03.2024, Autor: Historyczka, Źródło: Lol24
... nie uchronisz jej czci, bo… już ją postradała… Choćby dając mi w tym kiblu… Mateusz wybałuszał oczy… - Dlatego podziękuj grzecznie panom, za instruktaż, jaki ci udzielają, co do traktowania takiej damulki! - Dzię… kuję… Marta poczuła się jeszcze bardziej bezradna. Tymczasem trzeci z mężczyzn, “Mały”, opuścił posterunek przy wejściu do tej części knajpy. - Co mnie nie wołacie? Chyba moja kolejka! - Kolejarz się znalazł! – Zaśmiał się grubasek. – Ale niech będzie, w końcu gramy z tą damulką w kolejarza! Zrezygnowana kobieta nie chciała, by kolejny siłą wbijał się w jej usta, więc sama ujęła jego wyciągniętego na wierzch kutasa, wzięła do buzi i zaczęła ssać. - O, jak dobrze! – Sapał grubasek. – Ciągniesz jak zawodowa kurew! Nauczycielka nie była zbudowana tą pochwałą, ale za to podniecona jeszcze bardziej. Najniższy z mężczyzn koniecznie chciał być pierwszym spośród swoich kompanów, który wejdzie w Martę, dlatego, mimo, że zachwycony jej pieszczotami oralnymi, nakazał jej obrócić się i wypiąć. Kobieta poczuła się potraktowana, jak zamówiona przez klienta dziwka. Starała się mu opierać. Najwyraźniej do takich przeszkód przyzwyczajeni byli kamraci małego. Szybko doskoczyli do niej i schwycili za ramiona. Nim nauczycielka się zorientowała, już klęczała wypięta w stronę napastnika. - Chce się stawiać, jak tamta przedszkolanka ! Paulina się nazywała. – Rechotał Mały. Marta, trzymana mocno, jak w imadłach, skapitulowała już zupełnie. Nie ...
... szarpała się ani trochę, gdy poczuła, jak od tyłu wdziera się w nią członek Małego. Jęknęła. - Aaaa… Pulchne łapy, które trzymały ją mocno za biodra, przyciągały kobietę do siebie w rytm pchnięć. Robert przyglądał się bacznie, podobnie jak pozostali mężczyźni. - Tego chciałaś pani profesor? Po czym zwrócił się do kompanów. - Pani Marta chciała mi się wypiąć… Ale ja inaczej zamiarowałem ją przedmuchać. Chciałem widzieć jej twarz. I cycki! Mały, jakby się zmitygował, że zapomniał o tak istotnym atrybucie kobiecym. Natychmiast przeniósł dłonie z bioder na piersi nauczycielki. - Ale ma bimbały! Większe jak ta bibliotekarka, co żeśmy ją puknęli przed Sylwestrem! Pamiętacie?! - Jak byśmy nie pamiętali? Ale miała dynie! – Rozmarzył się Gruby. – Baśka! Też z jakiejś wiochy, zdaje się za Lubartowem. - Coś mi się zdaje –wtrącił Bysior – że te dziewuchy ze wsi są dużo bardziej cycate! - Może im chłopaki na wsiowych zabawach więcej macają cycki! Ha, ha, ha! – Rechotał Mały, jednocześnie międląc piersi Marty przez materiał sukienki. Gdy ścisnął mocniej, nauczycielka jęknęła. - Auuua! Ach! Delikatniej… - A ty damulko, na dyskotekach i weselach w twojej wiosze dawałaś się pewno porządnie zmacać? – Rozochocony niski mężczyzna szedł za ciosem, miętoląc piersi nauczycielki. Gdy ta nie odpowiadała, gniótł jej biust mocno, zmuszając do reakcji. - Ojej! Ach… nie… nie… – Szeptała kobieta. Gruby w tym momencie wyciągnął jej piersi z sukni. - Nie? A ...