1. Korepetytorka 35


    Data: 30.03.2024, Autor: Rafaello, Źródło: Lol24

    ... spojrzał na żonę.
    
    Baranowska zachowywała się, jakby nagranie nie zrobiło na niej najmniejszego wrażenia. Poniekąd tak było. Gdyby widziała je pierwszy raz, zapewne zareagowałaby tak jak małżonek, ale widząc je po raz kolejny, mogła już zachować spokój.
    
    - Co to kurwa jest? - zapytał. - Wyłącz to natychmiast - dodał po czym gorączkowo zaczął szukać pilota.
    
    - Nie podoba ci się? To naprawdę ciekawy film. Końcówka jest dużo lepsza niż początek. Ten drugi aktor...
    
    - Zamknij się! - syknął przez zaciśnięte zęby.
    
    Natychmiast dopadł do stolika z alkoholem, po czym trzęsącą się ręką nalał sobie prawie pełny kieliszek najdroższej i najmocniejszej whisky, którą na co dzień omijał.
    
    Fala gniewu wzbierała na sile. Do osiągnięcia momentu kulminacyjnego brakowało niewiele. Baranowski powoli zdawał sobie sprawę z faktu, że został rozegrany przez własną żonę.
    
    Sylwia nadal siedziała na fotelu jak gdyby nigdy nic. Doskonale wiedziała, że teraz jest czas na to, żeby oswoił się z sytuacją. Za żadne skarby świata nie mogła przerywać tego procesu, chyba że chciała zobaczyć atak furii własnego męża.
    
    Baranowski po chwili zajął z powrotem miejsce obok żony. Ta nieco teatralnie odsunęła się od niego. On też zachował pewien dystans, jakby żona była płonącą pochodnią, którą bał się dotknąć.
    
    - Skąd to masz? Dostałaś jakąś przesyłkę?
    
    - Nieistotne - ucięła szybko kobieta.
    
    - A właśnie, że bardzo, kurwa, istotne! Ten, kto nagrał ten film, pożałuje dnia, w którym się ...
    ... urodził.
    
    Sylwia nabrała tchu, po czym spojrzała wymownie na męża. Baranowski ściągnął brwi.
    
    - To ty?
    
    Kobieta skinęła głową.
    
    - Nie pytaj o szczegóły, bo i tak ich nie poznasz, zresztą nie mają znaczenia.
    
    - Ale...
    
    - Widziałam, jak na nią patrzysz. Poza tym w Warszawie mówiłeś o niej przez sen..
    
    Baranowski omal nie zakrztusił się alkoholem.
    
    - Jaja sobie robisz?
    
    - Nie
    
    - Dlaczego mi o tym...
    
    - Bo nie chciałam słuchać głupot. Wolałam działać.
    
    Baranowski dopiero w tym momencie uświadomił sobie najistotniejszy fakt w całym tym wydarzeniu.
    
    - Edyta o wszystkim wiedziała?
    
    Sylwia skinęła głową.
    
    - Chcesz mi powiedzieć, że ta mała...
    
    - Uważaj na to, co zaraz powiesz - przerwała mu Baranowska. - Gdyby nie Edyta nigdy nie udałoby mi się potwierdzić moich obaw. Poprosiłam ją, żeby zgodziła się na twoją ofertę. Słowem, jestem pełna uznania, że nie chciałeś oddać Piotrka w ręce „niedoświadczonej” nauczycielki. Chyba zgłoszę cię do nagrody ojca roku.
    
    - Ja pierdole... - rzucił po chwili biznesmen.
    
    - Pierdoliłeś i to całkiem ostro - skomentowała psycholog.
    
    Kobieta nie poznawała samej siebie. Zachowywała się jakby stała z boku i to nie ona była zdradzoną żoną.
    
    - Daruj sobie - powiedział niemal błagalnym tonem.
    
    Sylwia wstała z kanapy, po czym nalała sobie brandy. Zasłużyła. Najgorsze miała za sobą. Po chwili usiadła z powrotem i ponownie włączyła telewizor.
    
    - Sprawia ci to satysfakcję? - skomentował Baranowski.
    
    Żona zignorował jego uwagę. ...