1. Pierwsza taka delegacja


    Data: 01.04.2024, Autor: Earvin, Źródło: Lol24

    Lubię delegacje. Pozwalają psychicznie oderwać się od mojego bezsensownego małżeństwa, którego nie mam siły przerwać. Zwykle to ja załatwiam wszelkie szczegóły związane z trasą, noclegami i resztą logistyki wyjazdu. Tym razem jechałem właściwie na gotowe. Miałem tylko zadbać o dobre zorganizowanie małego eventu.
    
    Ze mną jechała Milena. Nie zwracałem na nią wcześniej uwagi. Gwiazdą naszego biura była sekretarka. Zwykle ubrana w prześwitującą sukienkę, przez którą przebijały się majtki lub obcisłe spodnie. Piersi również nie zwykła chować pod grubymi swetrami. Wszystko jednak w granicach pewnej subtelności i elegancji. Do Kasi jawnie wzdychała co najmniej połowa męskiej załogi, pozostali próbowali kamuflować myśli o... W dodatku koleżanka uwielbiała kokietować.
    
    Pomyłka hotelu
    
    Co innego Milena. Nie miała figury modelki, choć trudno ją nazwać korpulentną. Ok. 165 cm wzrostu, krótkie blond włosy i delikatny uśmiech na twarzy, wiek ok 30 lat. Taka trochę cicha woda. Jak to zwykle bywa podczas podróży służbowych, wyjechaliśmy grubo później niż planowaliśmy. Po 5 godzinach sympatycznej jazdy byliśmy wykończeni, a jeszcze czekał nas wyładunek ekwipunku i wstępna wizytacja sali. Do pensjonatu dotarliśmy po godzinie 23.
    
    - Dobry wieczór. Rezerwacja dla firmy Boltex, dwie jedynki – liczyłem na szybki check in i gorący prysznic.
    
    - Hmmm. Na zamówieniu widzę faktycznie – nocleg dla 2 osób, niestety, nikt nie zaznaczył, że mają to być dwa pokoje. Mamy wolny tylko jeden – ...
    ... powiedział gospodarz obiektu.
    
    - Ale przecież rezerwacja... – próbowałem bez sensu negocjować – przecież gospodarz nie wyrzuci innych gości na bruk (a szkoda).
    
    - Milena, możemy poszukać teraz czegoś na szybko, albo jakoś sobie poradzimy tę noc, a jutro coś wykombinujemy.
    
    - Nie chcę dalej jechać, zrobi się 1 w nocy. Rano trzeba być wypoczętym. Obiecuję, że nie będę patrzyła jak wyjdziesz spod prysznica – miała jeszcze siłę zażartować.
    
    Już chciałem odpowiedzieć, że nie obiecuję tego samego (w końcu jestem tylko facetem), ale... Weszliśmy do pokoju a tu kolejna niespodzianka – jedno łóżko. Zamurowało nas.
    
    - Pójdę spać na fotel – postanowiłem zgrywać dżentelmena.
    
    - Spokojnie. Sumienie mi na to nie pozwala. Zresztą, mam gaz pieprzowy, jak twoje ręce zajdą za daleko, sprawdzę jak działa – śmiała się Milena.
    
    Niewinne (?) przytulanie
    
    Uwielbiałem jej poczucie humoru. Zmierzyłem Milenę od stóp do głów. Już w samochodzie, gdy przysnęła, zauważyłem jej kształtny, nie nazbyt wielki biust.
    
    Koleżanka okazała się mniej pruderyjna niż sądziłem. Zdjęła koszulkę i spodnie i nie zważając na nic, przemaszerowała do łazienki w samej bieliźnie. Moje zmysły zaczęły świrować.
    
    Musiałem przywołać się do porządku. W końcu romanse w pracy to nic dobrego, poza tym to mogły być pozory. No i ten gaz pieprzowy... Gdy wróciła, wziąłem prysznic. Już w łazience obywatel stanął na samo wspomnienie widoku Mileny. Byłem mocno wyposzczony, w domu więcej musiałem ćwiczyć masturbację niż ...
«123»