-
Zagubiony |18+| rozdział 32 ostatni
Data: 02.04.2024, Autor: elenawest, Źródło: Lol24
... ją mocno za biodra i wpił się językiem prosto w jej mokrą dziurkę, penetrując ją tak głęboko, jak tylko mógł. Już po chwili poczuł, jak wypływa z niej kolejna porcja słodkiego nektaru. Z lubością zlizał z niej każdą kroplę, bezczelnie raz za razem zahaczając językiem o jej dzwoneczek, co wywoływało u niej kolejne spazmy rozkoszy i coraz głośniejsze jęki. 18+ - Boże, Barnes...- chrypnęła, gdy zalał ją po raz trzeci i opadła bez sił na poduszki. Odwrócił ją delikatnie na plecy, by się przypadkiem nie udusiła i pocałował delikatnie jej spuchnięte wargi. - No co? - uśmiechnął się całkiem z siebie zadowolony. Osobiście miał jeszcze masę sił na dalszą zabawę, ale widział doskonale, jak bardzo Anna jest wykończona i nie chciał jej jeszcze mocniej eksploatować. I tak była niebywale dzielna, kochając się z nim niemal trzy godziny. Okrył ją więc kołdrą, głaszcząc czule po mokrych włosach. - Aleś ty niewyżyty — zaśmiała się cicho, ledwo otwierając oczy. Błyszczało w niej największe możliwe szczęście i spełnienie. - Gdzie ty to wszystko kumulujesz? - zapytała, czując, jak wypływa z niej kolejna porcja jego ciepłego nasienia. - Cóż, dawno się nie kochaliśmy, trochę się zebrało — przyznał, uśmiechając się kącikiem ust. - Poza tym niewykluczone, że chcę mieć drugą córkę. - A co, jeśli to będzie chłopiec? - Wtedy tym bardziej będę ...
... szczęśliwy. Uśmiechnęła się tylko w odpowiedzi, zasypiając niemal natychmiast. Ten człowiek potrafił całkowicie ją wykończyć i było to naprawdę cudowne. Zupełnie inne doświadczenie jak to z czasów Ukrainy. Teraz łączyła ich przede wszystkim miłość, pożądanie było na drugim miejscu. Miesiąc później. Uśmiechając się lekko, obserwowała, jak James ugania się z dziećmi między stolikami, udając, że nie może ich dogonić. Przyjęcie zorganizowane na przystani przez Sama i Sarah po ślubie Barnes'ów było cudowne. Tak bardzo rodzinne, jak tylko mogła to sobie wyobrazić. James się przyjął, nie było osoby, która by go nie polubiła. Ten niegdyś oschły, straszny i bezwzględny mężczyzna stał się najsłodszym facetem na świecie i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Naprawdę lubił dzieci, a te chętnie się z nim bawiły, jako że nigdy się nie męczył, pozwalał im przypinać magnesy do swojego metalowego ramienia, a czasami używał go jako najzwyklejszej huśtawki, na której uwielbiali wieszać się synowie Sarah, starając się ze wszystkich sił zmusić go, by choć drgnął. Nie było szans. Jeśli się na coś zawziął, nie było takiej siły, by przestał. I to było właśnie cudowne. To był jej mężczyzna. Jej i dzieci. Spojrzała na roześmianych ludzi wokół siebie i delikatnie dotknęła swojego płaskiego brzucha. Powie mu jutro. Dzisiaj niech się bawi równie dobrze, co ona.