1. Macocha II


    Data: 08.04.2024, Autor: iskra957, Źródło: Lol24

    ... wieczoru
    
    - Zasiądźmy więc zatem, nim całkiem wystygnie
    
    - Nie wiem czy wytrzymam, ale dobrze mamusiu…
    
    Karolina spojrzała na mnie zalotnie rozumiejąc intencję moich słów. Nalała nam wina i obie zasiadłyśmy do spożycia wspólnie posiłku. Jadłyśmy zupę wymieniając co chwila spojrzenia, gdy popijałyśmy wino. Nie potrafiłam oderwać od niej wzroku, której widok rozgrzewał mnie od środka i nawilżał moje dolne rejony. Byłam mocno zaskoczona i zaciekawiona jakie doznania mi mogła jeszcze sprawić owego wieczoru macocha, czy tylko się skończyć się miało na kolacji . Dokończyłyśmy jedzenie, wzięłyśmy po łyku wina, które rozgrzewało uderzając delikatnie do głowy i czekałam na to co zamierza zrobić Karolina, ale prędzej się odezwałam
    
    - Na prawdę sama gotowałaś? – na twarzy Karoliny pojawił się pokerowy wyraz
    
    - A smakowało?
    
    - Szczerze… - chwilę odczekałam z obojętnością – owszem, było wyborne!
    
    - Specjalnie dla Ciebie starałam się sama i wyszło jak mówisz dobrze, więc się cieszę
    
    - Nie wiedziałam, że jesteś taka romantyczna… – nawiązałam do wystroju i w ogóle całej sytuacji, Karolina tylko spojrzała kuszącym wzrokiem – Dla taty też taka jesteś? – wyraziłam się z ciekawością i nie widziałam dlaczego, ale z delikatną zazdrością w głosie
    
    - Zazdrosna jesteś?
    
    - Nie no… przestań, raczej nie powinnam w takich relacjach…po prostu chcę wiedzieć – odpowiedziałam będąc lekko zmieszana
    
    - Yhym, schlebia mi to… - położyła swoją dłoń na mojej głaszcząc, aż poczułam gęsią ...
    ... skórkę – nigdy nie byłam dla Twojego taty tak romantyczna, jak teraz dla Ciebie, ale bywam w inny sposób
    
    - Tzn. jaki?
    
    - Czasem bardziej, czasem mniej romantyczna zależy od okoliczności i pozwolisz, że pozostanie to naszą prywatną sprawą – rozumiałam i nie wnikałam, mimo wszystko czułam w głębi ducha uciechę, że Karolina zdecydowała się dla mnie taka być…jednakże było to dziwne
    
    - Chodź, przeniesiemy się lepiej na kanapę – rzekła widząc moją konsternację
    
    Wstałyśmy od stołu i podeszłyśmy do kanapy. Stanęłam przy niej patrząc w kominek, Karolina zasłoniła okna tarasu i stanęła za mną kładąc dłonie na moich ramionach. Obróciła mnie powoli przodem do siebie. Stałyśmy blisko siebie naprzeciw, unosiłam wzrok do góry wpatrując się w piękną twarz Karoliny będącej wyższą ode mnie o głowę. Nie odrywałyśmy od siebie spojrzeń, przygryzałyśmy wargi. Czułam jak prąd płynął. Karolina pchnęła mnie delikatnie na kanapę. Cofnęłam się do narożnika z poduszkami do pozycji półsiedzącej na dłuższej części kanapy i obserwowałam ruchy Karoliny. Nic nie mówiła, tylko patrzyła ponętnie, w jej oczach dostrzegałam ognistą fascynację i fantazję, zaczęła się kierować do mnie przodem na czworaka filigranowo jak kotka. Kiedy już jej twarz znalazła się przy mojej podpierając rękoma z obu stron, zbliżyła swe usta do moich i subtelnie pocałowała. Nasze języki wyszły sobie na spotkanie rozpoczynając zmysłowy, namiętny taniec. Wsunęłam ręce w jej gęste, rude włosy podążając za tą płomienną emocją. Nie ...
«12...567...12»