1. Cuckold przed ślubem cz. 3.


    Data: 14.04.2024, Autor: MojeHistorie, Źródło: Lol24

    ... wiem o czym szeptali, ale jego wzrok wyrażał jeszcze większe pożądanie, niż na początku, gdy do nas przyszedł. Podszedł do niej i nachyliwszy pocałował tak, jak całuje się swoją kobietę. Mocno, namiętnie i długo. Wyszedł pod prysznic. Gdy usłyszałem lecącą wodę głowę podniosła Arleta.
    
    - Chodź do mnie – szepnęła.
    
    Położyłem się obok. Leżeliśmy twarzą w twarz, patrząc sobie głęboko w oczy. Była szczęśliwa. Zmęczona, ale było w niej coś takiego, czego nigdy wcześniej nie dostrzegłem.
    
    - Kocham cię. – powiedziała wyraźnie przejęta tym wyznaniem. – Rozumiesz? Kocham cię i nigdy nic i nikt tego nie zmieni. Jesteś zły?
    
    - No co ty. Jak mogę być zły? – odpowiedziałem ukrywając swoje uczucia. – Jestem pod wrażeniem. Tego jak cię zerżnął. Tego, jak mu się oddałaś. – ciągnąłem dalej. – Chcę, żebyś nie musiała się krępować przy mnie. Chcę, żebyś odważyła się na wszystko z nim, na co tylko masz ochotę. Uwielbiam patrzeć jak z ciebie wypływa... – uciąłem, gdy zauważyła, że się zawstydziłem.
    
    - To nic. Lubię ten zachwyt w twoich oczach, gdy nas obserwujesz. I wiem, co czai się w twojej główce. Masz! – mówiąc to odwróciła się kroczem w moją stronę, rozszerzyła nogi i podniosła biodra, ...
    ... kierują cipkę w moją stronę.
    
    - Kurwa... – przekląłem po nosem widząc zaschniętą spermę na jej udach i wokół cipki. Wargi były zlepione i wyraźnie poczułem zapach nasienia. Fiut w sekundę był w gotowości. Pocałowałem ciepłą cipkę i delikatnie polizałem po wierzchu. Przejechałem językiem, po zaschniętych śladach na jednym udzie, na drugim i znów dopadłem do cipki. Arleta palcami rozwarła srom, bym mógł językiem wejść głębiej. Aż zasyczała, gdy język penetrował jej cipkę głęboko, szukając słonego smaku Roberta, a zęby wbijały się w okolice łechtaczki.
    
    - Wyliż mnie. Tak! Taak... – szeptała Arletka. – Wyliż swoją dziwkę z jego spermy. Chcę widzieć ją na twojej twarzy. Ooo tak... – buzia jej się nie zamykała.
    
    Spuściłem się po pkerwszych jej słowach. Leżąc na brzuchu lekko poruszałem biodrami, by podrażnić wędzidełko o pościel. Arleta nawet nie zauważyła. Chwilę jeszcze lizałem cipkę, po czym ulatujące pod wpływem chwili podniecenie ustąpiło miejsca zażenowaniu. Wytarłem twarz o pościel. Arleta siedziała uśmiechnięta. Jej wesołe oczy były całym moim światem. Uczucie świadomego poniżenia się przybrało lekko przyjemną formę. W głowie zadawałem sobie jedno pytanie – czy stać mnie na więcej? 
«123»