1. Idealna Skaza


    Data: 16.04.2024, Autor: EwaGreen, Źródło: Lol24

    ... znów zniszczył ją strach. Pisnęła, gdy złapałem ją pod kolanami unosząc w górę. Zaskoczona złapała mnie za szyję, zupełnie jakby mogła przypuszczać, że ją upuszczę. Poszedłem prosto do sypialni, tam, gdzie powinniśmy się znaleźć już dawno temu. Zamknąłem kopniakiem drzwi. Ułożyłem ją na środku olbrzymiego łóżku, z niechęcią wypuszczając ją z ramion i klęcząc obok.
    
    Uniosła się na łokciach patrząc mi w oczy. W jej ciemnych tęczówkach wirowało pożądanie i niepewność spleciona ze strachem. Chciałem zniszczyć ten strach, nie zasłużyła na niego.
    
    - Zaufaj mi - mruknąłem muskając dłonią jej policzek. Wtuliła się w nią ufnie przymykając oczy. Boże, nie zasłużyłem na tego anioła. Przylgnąłem do jej ust starając się przelać w nią swój własny ogień, tak by odwrócić jej uwagę od tego co przecież nie jest wcale ważne. Po chwili poczułem jej palce nieśmiało przeczesujące włosy. Właśnie tak aniołku, zapłoń dla mnie. Uwolniłem jej usta, by mogła zaczerpnąć tchu, zostawiając wilgotny ślad pocałunku na szczęce, kuszącej krzywiźnie szyi.
    
    Mało nie oszalałem, gdy musnęła moje barki, układając swoje drobne dłonie na mojej piersi. Nasze skóry dzielił tylko materiał koszuli. Chciałem poczuć jej dotyk. Teraz. Natychmiast! Chyba pomyślała o tym samym bo sięgnęła do pierwszego z guzików, chcąc go odpiąć. Targnąłem materiałem z lubością przyjmując dźwięk odrywanych guzików, rozsypujących się wokół. Niemal fizycznie czułem jej palące spojrzenie przesmykujące się po moim wyrzeźbionym torsie. ...
    ... Mógłbym dojść przez jedno takie spojrzenie. Ze świstem wciągnąłem powietrze czując jej niepewny dotyk na piersi, dokładnie na swoim sercu. Miała takie drobne, delikatne rączki i z pewnością nie zdawała sobie sprawy jaką dzierży w nich moc.
    
    Bezwiednie sięgnąłem do zamka jej sukienki. Napięła się jak struna, a ja znów poczułem już tak dobrze znaną mi wściekłość na tego, który ją skrzywdził. I gdyby było to możliwe podniósłbym go z grobu by odpłacić za każdą jej przelaną łzę, za każdy centymetr bólu.
    
    - Aniołku - chwyciłem jej dłoń przytrzymując przy swoim sercu - proszę Cię, pozwól mi. Przecież wiesz, że to dla mnie nie ma znaczenia. Nigdy nie miało, liczysz się tylko ty.
    
    Pokiwała głową, dając niemą zgodę jakby słowa ugrzęzły w jej gardle, w jej oczach lśnił strach. Powoli odsuwałem ozdobny suwak z przodu sukienki, odsłaniając kolejne centymetry jasnej skóry. Cudownie sterczące piersi obleczone pajęczyną czarnej koronki, będące dziełem sztuki. Kuszące przewężenie tali i płaski brzuch naznaczony kilkunastoma różowymi bliznami splatającymi się w abstrakcję szaleńca, który powinien płonąć w piekle po wieczność.
    
    Szarpnęła się chcąc się zakryć dłońmi, uciec tak jak za każdym razem. Po jej policzkach spłynęły krągłe łzy. Nie, nie... warknąłem chwytając jej ramiona i delikatnie przytrzymując ją w miejscu. Odtrąciłem jej dłonie, muskając skórę jej brzucha. Nagle zamarła pod moim dotykiem. Spojrzałem w jej napiętą twarz, kurczowo zamknięte oczy, nadające jej wyraz rozpaczy. ...