1. Idealna praca


    Data: 23.04.2024, Autor: horus33, Źródło: Lol24

    ... budząc złośliwe komentarze koleżanek w kierunku, których wypinałam tyłek.
    
    - To co Zuza, na koło? – Zapytała Andżelika.
    
    - Nie, dziś idę na łatwiznę i wybieram misjonarza.
    
    - Niemożliwe – zakrzyknęła Mokra z drugiej strony z przesadnym niedowierzaniem – uśniesz z nudów i twoje chrapanie będzie rozpraszać klientów.
    
    - Ty lepiej pilnuj by nie zalać podłogi – odgryzłam się z uśmiechem. Polubiłam te łajzy za ich bezwstydność, bezkompromisowość i ogólnie za to, że były takie jak ja.
    
    Na sali ułożyłam się szybko na ławeczce i wsunęłam nogi w otwór. Prawie natychmiast poczułam na nich znajome już wielkie łapska i momentalnie zrobiło mi się jakoś tak błogo i wilgotno. Podniecała i podobała mi się sama myśl, że za tą cienką ścianką On wpatruje się w moją cipkę. Wiedziałam, że to robi i wiedziałam, że penis w jego spodniach pęcznieje.
    
    - Powodzenia – powiedział, gdy już przypiął mnie do obejm w ścianie i pocałował w stopę.
    
    Podłożyłam ręce pod głowę, bo w tej pozycji jakoś nie miałam co z nimi zrobić i czekałam. Dosłownie chwilę później usłyszałam jak otwierają się drzwi i wchodzą pierwsi goście. Poczułam pierwsze klepnięcie w udo i dotyk na nabrzmiewającej oczekiwaniem cipce, ale wszyscy przechodzili dalej. Zirytowało mnie to okropnie. Co do diabła, na nikogo nie działają już moje wdzięki. A potem zrozumiałam. Wszyscy szli na nową atrakcję. Wieść o Kole Fortuny jak zaczęłyśmy nazywać nowe urządzenie rozeszła się już po okolicy. Przez chwilę zrobiło mi się żal, bo na ...
    ... pewno będą się tam działy ciekawe rzeczy, ale ja miałam swoją misję do spełnienia.
    
    - Ciociu to ty – usłyszałam cichy, niepewny i niedowierzający głos, a po nim dotknięcie na kostce, tej na, którą założyłam bransoletkę z maleńkim serduszkiem. Skinęłam stopą. Nie chciałam się odzywać. Wydawało mi się to niewłaściwe, psujące nastrój. – Nie wieżę. O kurwa, nie wieżę! Żebyś wiedziała ile o tobie fantazjowałem, a teraz… teraz widzę…
    
    Poczułam jego dłonie na wewnętrznej stronie ud i wiedziałam, że wszedł między nie i patrzy na miejsce gdzie się łączą. Serce zabiło mi szybciej, bo oto pierwszy raz w klubie jest ktoś, kogo znam.
    
    - Naprawdę mogę zrobić wszystko co zechcę? Wszystko? – Ponownie skinęłam stopą – O kurdę, to najpiękniejszy moment w moim życiu!
    
    Wyczułam, że klęka, jego usta bardzo niepewnie musnęły wrażliwe wargi aż jęknęłam. Musiał to usłyszeć, bo śmielej wpił we mnie usta. Przymknęłam oczy myśląc, że już drugi raz w tym tygodniu rozkoszuję się takimi niespodziewanymi pieszczotami. Krystian nie miał wprawy Olgierda, ale nadrabiał to entuzjazmem. I dobrze, odmiany są ekscytujące. Po chwili jęczałam już cichutko myśląc, że pieszczoty „przez ścianę” są ciekawe. Mogłam się skupić na tym gdzie wędruje jego język, wczuć się w niego. Nic nie mogłam zrobić, więc i nie przejmowałam się tymi głupimi myślami, jakie zwykle mnie rozpraszają. Miałam świadomość spojrzeń moich koleżanek, ale nie zwracałam na nie uwagi tylko pieściłam nabrzmiałe piersi.
    
    O wiele za wcześnie wstał ...