-
Jak w piekle
Data: 24.04.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24
... ześlizgiwały się po jej udach, nie przynosiły ukojenia, a jedynie frustrujące przypomnienie, jak bardzo potrzebowała ochłodzenia. Nie miała jak z tym walczyć. Nie miała co robić. Myśli rozłaziły jej się na boki. Co, jeśli po drugiej stronie ktoś ją ogląda? Co, jeśli przyglądają jej się ci mali ludzie, stojący na szczycie pagórka? Co, jeśli błysk odbitego od okiennej szyby światła to nic innego, jak flesz aparatu, gotowego udokumentować chwile jej największej słabości? Odruchowo próbowała zakryć piersi, ale ramiona ledwo drgnęły. Tyle dobrego, że działka jest ogrodzona siatką i nie wtargnie tu nikt nieproszony. Pluski wody wywoływane przez cieszącego się życiem chłopaka rodziły pytania, dlaczego nie mogła być tam razem z nim. Dlaczego świat jest tak popieprzony, że nie mogli już być sobie równi, tak jak kilkanaście lat temu, bawiąc się w chowanego? Dlaczego ich geny, zamożność rodziców i role społeczne miały taką moc, że to wszystko, nawet jej samej, wydawało się takie właściwe i naturalne? Kropelki potu zjeżdżały w dół jej ciała, a niejako pod prąd wspinała się malutka muszka. Za nic w świecie nie dawała się strzepnąć ograniczonymi ruchami dziewczyny. To wędrowała w górę, między łopatkami, to ześlizgiwała się po wilgotnej skórze w dół, by ponowić wspinaczkę. Krystyna nie mogła znieść, że jest bezbronna nawet wobec nic nieznaczącej dla świata muchy. Podjęła kolejne próby pozbycia się owada. Celu nie osiągnęła, ale zwróciła uwagę Tomka, który wyszedł z wody. ...
... Podszedł do niej z wibratorem-różdżką i nożyczkami. — Spokojnie — uspokajał w niewyszukany sposób. Nieznacznie naciął materiał majtek w miejscu krocza i wsunął od środka wibrator, tak by jego główka cały czas przylegała do miejsca przeznaczenia. Minę miał taką, jakby pierwszy raz w życiu dostał klocki lego. Włączył urządzenie. Krystyna pisnęła wysokim głosem, przyzwyczajając się do tempa wibracji, a potem dało się słyszeć już tylko bzyczenie pseudopszczoły. Tomek był jaki był, ale widząc coraz niżej opuszczoną głowę dziewczyny wiedział, że musi zadbać o jej bezpieczeństwo. Opuścił ją na chwilę, po czym stanął za nią z przenośną lodówką. Strzepnął jej z pleców muszego syzyfa i przyłożył w to miejsce kostkę lodu. Gwałtowna reakcja Krystyny go nie powstrzymała. Przyłożył drugą kostkę w innym miejscu i nieśpiesznie przesuwał po jej rozpalonej skórze. Jego ręce nie błądziły. Zdawały się działać zgodnie ze starannie przygotowaną mapą ukierunkowaną na to, by organizm dziewczyny nie przyzwyczaił się zbyt szybko do niosących gorzkie ukojenie kostek. Blondynka widziała to inaczej. Choć ledwo stała na nogach, zmobilizowała resztki sił do walki. Miała wrażenie, że kostki lodu suną po jej rozpostartych ramionach, zimna woda spływa po obojczykach, a drżące podudzia aż syczą od różnicy temperatur. Wszystko to i wiele więcej, jednocześnie. Jakby był tu ktoś jeszcze, może nawet kilka osób, bawiących się jej kosztem. Wszyscy mężczyźni są tacy sami! Myślą tylko o sobie, rozpaczała. ...