1. Wakacje U Chrzestnej


    Data: 07.05.2024, Autor: iskra957, Źródło: Lol24

    Był początek lipca, rozpoczynały się wakacje udanym zakończeniem roku szkolnego. Siedziałam w pociągu jadącym do Jeleniej Góry. Miałam spędzić tam cały miesiąc z moją chrzestną. Nie mogłam się doczekać naszego spotkania, na które wyczekiwałam od kiedy zadzwonił ostatni dzwonek w szkole. Jak przed każdym kolejnym spotkaniem, od momentu mojego zbliżenia intymnego z ciocią czułam podekscytowanie i dreszczyk emocji. Ciocia było najbliższą mi osobą w rodzinie i poza nią i odkąd wprowadziła nasze relację na płaszczyznę seksualną byłam szczęśliwą nastolatką, która spełniła swoje najgłębsze pragnienie i fantazję. Tęskniłam za nią bardzo, chciałam wpaść w jej ramiona i tulić się do niej.
    
    Dojechałam do dworca w Jeleniej i udałam się na postój taksówek. Wsiadłam do wolnej taryfy i poprosiłam o kurs do biura, gdzie pracowała chrzestna. Tak się umówiłyśmy, gdyż musiała zostać trochę dłużej w pracy, miałam udać się do niej a potem razem do domu. W czasie kursu, dojrzały taksówkarz w średnim wieku ciągle na mnie lukał. Usiadłam z przodu, a dzień był parny, więc miałam na sobie mini spódniczkę w moro i zwiewną beżową bluzkę z odpiętymi guzikami przy dekolcie. Rozumiałam, więc zatem, jego zainteresowanie. Pomimo mojej nieletniości próbował się silić na zaczepne teksty, ale byłam szorstka w rozmowie. Przyznam szczerze był nawet przyjazny, lecz myślałam już tylko o mojej ukochanej cioci. Co prawda, czekałam już na spotkanie, ale z drugiej strony próba flirtu przez taksówkarza była dla mnie ...
    ... swego rodzaju komplementem.
    
    Dojechaliśmy w końcu na miejsce, rozliczyłam się i zabrałam walizkę na kółkach. Przy budynku, w którym pracowała ciocia, znajdowała się kwiaciarnia. Pomyślałam wykonam przyjemny gest na ‘powitanie dając jej kwiaty. Kupiłam elegancko ozdobione trzy różowe tulipany, które bardzo lubiła, jak sama kiedyś przyznała. Następnie weszłam do budynku, w którym nie było chyba klimatyzacji, bo utrzymywała się duchota. Udałam się po schodach na drugie piętro, gdzie mieścił się gabinet chrzestnej. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam. Z niecierpliwością czekałam aby ją zobaczyć, usłyszałam „Proszę!”. Weszłam do środka, ciocia stała pochylona nad biurkiem zajmując się jakimiś papierami. Wyglądała na lekko zapracowaną, ale uniosła wzrok i widząc mnie wyraźnie się ucieszyła. Bez żadnego słowa wyszła zza biurka wyciągając ręce by mnie przytulić. Wpadłam w jej objęcia i tuliłam jakbym jej nie widziała sto lat. Głaskała mnie po włosach, aż odezwała się w końcu
    
    - Cieszę się, że jesteś. Stęskniłam się za Tobą
    
    - Ja za Tobą też ciociu, już odliczałam do naszego spotkania – odchyliła się, by móc na mnie spojrzeć
    
    - Ale Ty szybko dojrzewasz i piękniejesz z każdym miesiącem. Byłam u Was ostatnio dwa miesiące, a już jesteś nastoletnią laską– czułam wypieki na twarzy słysząc kolejne komplementy owego dnia
    
    - Oj, przestań bo się krępuję….
    
    - Nie masz powodu, z każdym naszym spotkaniem stajesz się prawdziwą boginią.
    
    - Chyba odziedziczyłam to po Tobie i mamie… - ...
«1234...9»