Łamigłówka boga Enki (XXXIII)
Data: 20.05.2024,
Autor: C10H12N2O, Źródło: Lol24
– Na pewno nie chcesz, żebym poszedł z tobą do domu?
Nick trzymał matkę za ręce i przyglądał jej się uważnie. Ubrana była w ubrania, które miała na sobie poprzedniego dnia. Włosy miała spięte w kok z tyłu głowy lekko po prawej stronie. Miała na sobie delikatny makijaż, wykonany przy z użyciem kosmetyków Alyson. Nick spojrzał na swój strój i skrzywił się. Nie wyglądał w swoim stroju zbyt dobrze, ponieważ odmówił noszenia ubrań Chrisa. Był ubrany w absurdalnie niedopasowane do jego rozmiaru szorty i koszulę swojej siostry.
– Kto wie, co zrobiłby twój ojciec, gdyby cię zobaczył?
Zmarszczki na twarzy Kate pogłębiły się i zmieniły się w grymas.
Nadal jestem twoją matką i moim nadrzędnym obowiązkiem jest o ciebie dbać.
– A co z tobą, mamo?
Alyson szarpnęła za dużą bluzę.
– Kto cię ochroni?
– Dam sobie radę z waszym ojcem. Robiłam to jeszcze zanim się urodziliście.
Kate delikatnie pocałowała syna w usta. Puściła jego ręce. Pocałowała Alyson w usta i delikatnie poklepała córkę po pośladku.
– Za dwa dni pozbędę się z domu wszystkich jego rzeczy. Następnie wymienię zamki. Potem będziesz mógł wrócić do domu, Nicky, i życie będzie mogło toczyć się normalnie.
– Normalnie? – Nick uniósł brwi.
– Życie może toczyć się dalej razem z nami... wspólnie.
Zmarszczki na twarzy Kate zniknęły. Na jej ustach pojawił się delikatny, niesforny uśmiech.
– To może nie będzie do końca normalne, ale będzie na pewno cudownie.
Pożegnali się. Kate z łonem pełnym ...
... nasienia syna wyszła, aby wykopać męża z domu, który dzielili przez dwie dekady.
Kate dotrzymała słowa. Tego dnia Freda nie było w domu, w ciągu dwóch kolejnych dni zniknęły wszystkie jego rzeczy, a zanim Nick wrócił do domu, wymieniono w drzwiach zamki. Wkrótce potem Fredowi doręczono dokumenty rozwodowe.
Alyson nadal mieszkała w swoim mieszkaniu i nie przerwała doktoratu na uniwersytecie. Jednak spędzała w domu o wiele więcej czasu niż zwykle.
– Guten Tag, pani Dobson? – Alyson używała naprawdę okropnego niemieckiego akcentu.
Mimo to czuła się z tym dobrze. Miała na sobie bardzo nieprzyzwoity strój na Oktoberfest jaki znalazła i powoli wchodziła po schodach. Słyszała walenie u góry.
– To ja, fraulerin z sąsiedniego sadu. Halo?
Dotarła na szczyt schodów i zatrzymała się.
– Wpadłam zobaczyć co u ciebie słychać, bo twojego męża tak długo nie ma, od kąd wyjechał na targ. Frau Dobson?
– Słyszę, że ktoś… odwiedza… ugh… ugh… twój sad?
Nick trzymał matkę przypartą do ściany. Pieprzył ją od tyłu, a jej sukienka była owinięta wokół jej talii.
– Czy jest jakiś inny… złodziej jabłek… odwiedzający twój sad… by kosztować twój cydr?
– Nie... uch... uch... uch... to tylko fraulein... z sąsiedztwa. – Kate nadal posługiwała się najlepszym akcentem spośród całej trójki. – Nie pozwól… by zobaczyła jaka… jestem rozpustna.
– Nie obchodzi mnie... ugh... twoja reputacja... wśród sadowniczek.
Nick wbił się w jej tyłek, wpatrując się w niesamowity widok swojego ...