Stylowy prezent
Data: 23.05.2024,
Kategorie:
Zdrada
Autor: Tomasz Tomasz, Źródło: SexOpowiadania
... to po pierwsze, nie jestem pewien czy byłbym się w stanie wziąć w garść i kontrolować, po drugie, tak właśnie wyobrażam sobie Helę Bertz, a jej wyobrażenia sprawiają, że się gubię.Prężysz się jeszcze prężniej.-Hela Bertz...- niemal miauczysz.- Świadoma swej urody, skłonna do perwersji córka żydowskiego bankiera Belzebuba Bertza.- kończysz.-Demon płci.- dodaję.-Opętuję cię?- pytasz nie zmieniając pozycji, lecz napinasz mięśnie mocniej i mocniej, a dzianina golfa za moment przegra z siłą jaką dysponują Twoje strzeliste brodawki. Patrzysz na nie, patrzysz na mnie. Mówię:-Jestem opętany bezapelacyjnie. Może spław jednak tego klienta, zabiorę Cię do lasu.Kiedy kończę, kładę telefon na stoliku, a Ty bez chwili zastanowienia bierzesz swój i piszesz. Wysyłasz. Mój wibruje. Czytam:"Przepraszam, miałam stłuczkę, nie wyrobię się. Wyznacz proszę datę i miejsce, a ja się Tobą zajmę ze szczególnym zainteresowaniem."Mówisz:-Ja już, ty też się wykręć i wymyśl alibi.Kiedy kończę pisać mówię:-O tak.Kiedy twój telefon wibruje, niczego nie podejrzewasz, wciąż prężysz ciało nieskromnie i nawet fakt, że za głową masz tylko lewe ramię nie zmniejsza napięcia, które generują nieustannie nabrzmiałe sutki. Czytasz:"Teraz. Polana za Leśnicą. Zabiorę Cię moim skoro miałaś stłuczkę."Władczość, chłód, udawana obojętność, suczy wyraz twarzy i poczucie dominacji ulatuje nagle. Mówię:-Jest piękna pogoda. Jest piękna natura. Ty jesteś olśniewająco wpasowana, chodź zabiorę Cię ...
... tam.Mamroczesz:-Lubię...Idziemy.-Moim.- mówię i wsiadamy do auta.- Kiedy Ty mnie zauważyłaś?-Od razu w galerii, nie wiedziałam na początku tylko, czy za mną chodzisz czy to przypadek.-Żadnych przypadków. Błyszczałaś jak flara.-Wiesz dokąd jedziemy?- pyta uśmiechnięta.- Jest tu w miarę oddalona polanka. Przejdziemy się kawałek.-Tylko nie za daleko, bo ja leniwa jestem.-Wyszczekana, leniwa i sucza, ciekawe połączenie...-A ty zawsze taki odważny?- spytała i zarzuciła tę cieniutką skórzaną kurteczkę na ramię.-No właśnie nie.- powiedziałem i złapałem ją za rękę, a gdy popatrzyłem jak pod jej golfem pulsuje jędrny biust, a sutki sterczą drażnione trochę materiałem, ale raczej z ekscytacji. Coś we mnie wstąpiło, jakby ktoś przeciął mi hamulce.- Właśnie nie, ale jak Cię widzę taką, to mam ochotę, użyć Cię tak, żeby ten uśmieszek zszedł Co z buzi, a wyszczekanie zamieniło się w grzeczne wykonywanie tego co ci mówię.Nawet powieka jej nie drgnęła. Tylko uniosła kilka razy materiał, by się powachlować, bo robiło się coraz bardziej gorąco.Okazało się, że to nie polanka, a jakieś stare wiejskie boisko, choć żadnej wsi nie było w promieniu 5 kilometrów. Sierpień, dochodziło południe, pustkowie, cisza taka, że aż piszczała w uszach, zapach trawy i buchająca od ziemi wilgoć- było naprawdę duszno. A mi na dodatek zaczynało brakować powietrza, bo wzwód był już taki, że omal nie wybuchem w majtkach.-Wiemy po co tu jesteśmy, więc szkoda czasu na krępujące milczenie i patrzenie w oczy, ale chciałbym sobie popatrzeć na Ciebie.-Aż ...