Braterstwo cz. 10
Data: 24.05.2024,
Autor: 0bi1, Źródło: Lol24
... walały się porozrzucane naczynia, narzędzia i inne przybory. Kobiety krzątały się, próbując ogarnąć jakoś ten bałagan. Poobijani wojownicy siedzieli w kręgu przed chatą szamana, który pomimo tego, że sam krwawił z rany na nodze, opatrywał po kolei najbardziej poszkodowanych. Nie widziałem wśród nich Bale, co jeszcze bardziej pogłębiło mój niepokój.
- Co się stało? - zapytałem, gdy tylko dobiegliśmy.
- Napadło na nas sąsiednie plemię. Walczyliśmy jak zawsze. Normalna rzecz. – odpowiedział spokojnie Ukele, nie przerywając opatrywania ran.
- A gdzie Ada?
- Niestety ona i kilka innych dziewcząt zostało uprowadzonych.
- A Mbu? - wtrącił zaniepokojony Mark.
- Mbu pomaga cucić Bale. Jak my wszyscy walczył dzielnie, aby uchronić Adę przed porwaniem, ale został ogłuszony.
- No to musimy zebrać się i gonić porywaczy, odebrać nasze kobiety – wydawało mi się to oczywistą i jedyną sensowną rzeczą, jaką można zrobić w tej sytuacji.
- Nie możemy – odparł Ukele.
- Jest jeszcze kilku sprawnych wojowników i nas trzech! - wciąż nie przyjmowałem do wiadomości słów szamana – przecież chodziło o moją Adę!
- Nie wolno nam. To wbrew tradycji. Porwania kobiet pozwalają na mieszanie krwi. Dziewczęta wiedzą i my wiemy, że nie stanie im się żadna krzywda. Każda z nich zostanie kobietą wojownika i będzie z nim żyć tak samo, jak z nami żyją kobiety porwane sąsiadom.
- Jesteś pewien, że białoskóra zostanie potraktowana tak samo? Bo ja w to mocno wątpię. Jak nie chcecie ...
... mi pomóc , to sam pójdę ją odzyskać.
- Jeśli to zrobisz, przestaniesz być naszym bratem i zhańbisz plemię złamaniem tradycji. Lepiej się pogódź ze stratą. Znajdziemy dla ciebie kobietę, jeśli nie u nas, to w innym plemieniu.
- Odpuść – wtrącił szeptem stojący obok Mark.
- Pójdę zobaczyć, co z Bale – rzuciłem odchodząc.
Słowa Ukele uświadomiły mi, że nie tylko żaden z wojowników nie pomoże, ale także samotna próba odzyskania Ady wykreśli mnie z grona członków plemienia. Nawet gdybym jakimś cudem odnalazł i uwolnił Adę, nie będziemy mieli gdzie się schronić przed ścigającymi nas oprawcami. Byłem zdruzgotany! Miejsce, które wydawało się idealnym do spędzenia w nim reszty życia, przepełnionego swobodą, nagością, pozbawionym poczucia winy seksem z wieloma kobietami i mężczyznami, bez Ady straciło nagle całą swą atrakcyjność. Nie wyobrażałem sobie życia bez niej i choć oczywiście pożądałem innych kobiet, to był tylko pociąg fizyczny. Z Adą łączyło mnie o wiele więcej. Więź dwóch bratnich dusz. Zastanawiałem się co ona teraz czuje? Na pewno jest przerażona i nawet nie dopuszcza do siebie myśli, że zostawię ją bez pomocy. Jak mógłbym żyć ze świadomością, że zawiodłem w chwili kiedy mnie najbardziej potrzebowała? Nie miałem wyjścia. Postanowiłem , że lepiej zginąć, niż żyć z wiecznym poczuciem winy. W międzyczasie doszedłem do chaty Bale. Sami z Mbu docuciły go, ale leżał jeszcze z obolałą, opuchniętą głową nie do końca wiedząc , co się stało.
- Widzę, że powróciłeś z ...