1. Diabeł na weselu


    Data: 08.06.2024, Autor: horus33, Źródło: Lol24

    ... koniec. Teraz pozwoliłam mu na wszystko. Wszystko!
    
    Kamil już zniknął za załomem budynku. Usłyszeli otwierane drzwi. I wtedy to się stało. Poczuła jak „kamienny” fiut tryska w nią gorącą spermą i sama również doszłam do kresu. Alan przytrzymał mnie mocno dociskając do blatu stołu, unieruchamiając ręce, bo nie kontrolowałam ich teraz, a dźwięk tłukącego się kieliszka mógł nas zdradzić. Jednocześnie tryskał we mnie ostatnimi porcjami spermy.
    
    Kiedy minęła fala przyjemności, a jego przyspieszony oddech przy moim uchu się wyrównał, natychmiast ze mnie wyszedł. Równie szybko, jak wcześniej rozpiął spodnie teraz je zapiął. Ułamek sekundy później minął mnie schludny, w idealnie gładkich spodniach i zupełnie nie spocony. Ja za to nie mogłam się ruszyć. Wiedziałam, że leżę z wypiętą pupą, nabrzmiałą z podniecenia cipką i potarganymi włosami. Każdy, kto wejdzie może mnie taką zobaczyć i wszystkiego się domyśli. Jednak mięśnie nóg drżały mi i wiedziałam, że nie utrzymają mojego ciężaru. Wyplułam mokry kłąb majtek przez które omal nie zemdlałam, ale które bardzo się przydały i odetchnęłam. Alan kupi mi trochę czasu, żebym mogła się pozbierać, przecież wie w jakim jestem stanie. Jest mi to winien.
    
    - Tak chłopie. Widziałem – usłyszała wesoły głos Alana. - Twoja przyszła żona jest w głównej sali. Poprawia ostatnie szczegóły.
    
    „Skurwiel” - pomyślałam zrywając się szybko. Jednym ruchem obciągnęłam spódnicę. Majtki wrzuciłam do torebki. Kilkoma ruchami przygładziłam obrus i włosy. Na ...
    ... spływającą po udzie strużkę spermy nic już nie mogłam poradzić, bo obaj mężczyźni właśnie wchodzili. Alan, ten cholerny sadysta nawet nie mrugnął, gdy zobaczył mnie ubraną. Spodziewał się tego? Czy może miał nadzieję, że wszystko się wyda? Kamil objął mnie i pocałował. Z nad jego ramienia popatrzyłam na Alana. Stał i obserwował nas uśmiechając się kpiąco. Od tego uśmiechu przeszły mnie dreszcze. Miałam nadzieję, że to koniec. Naprawdę miałam. Wiedziałam jednak, że się łudzę. Alan miał własne plany.
    
    *
    
    Wieczorem spotkaliśmy się na uroczystej, przedślubnej kolacji. Tylko kilka osób z najbliższej rodziny i starsi drużbowie. W założeniu mieliśmy powspominać nasze narzeczeństwo. Dobre i złe chwile. Śmieszne momenty. Miało być rodzinnie i miło. Jak się wkrótce okazało, najwięcej anegdot miał do opowiedzenia nasz starszy drużba. Sypał jak z rękawa opowieściami o ich wspólnym życiu w akademiku i imprezach na jakie chadzali. Nie minęło pięć minut, a wszystkie kobiety przy stole wpatrywały się w jego usta spijając z nich każde słowo. Tylko siedząca obok niego Majka oczy miała spuszczone i maślane. Patrzyła w swój talerz z rumieńcami na policzkach i przyspieszonym oddechem. Zmarszczyłam brwi. Jeszcze tylko tego brakuje, żeby dzień przed weselem rozchorowała mi się starsza druhna. Jednak, gdy spojrzałam na nich oboje, ogarnęłam cały obraz i aż upuściłam widelec z wrażenia.
    
    „ Cholera, przy stole! Robi jej palcówkę przy nas wszystkich? A przecież ledwo się poznali. Nie widziałam, ...
«1...345...27»