Pokój nr 19... 2.0
Data: 30.06.2024,
Autor: Rayonvert, Źródło: Lol24
... skonfigurowany, iż po 15 minutach prawie zawsze się zawieszał, by goście za długo nie korzystali z internetu. Stukał w klawisze kilka minut, ale narastająca senność zachęciła go do powrotu na górę. Jego kroki zadudniły kolejny raz po starych, wysokich schodach, tu naprawdę było jak na promie...wrażenie potęgowały białe ściany i zupełny brak okien na korytarzach. Wszedł znowu na chwilę do łazienki, rejestrując, iż szampon do włosów, który tu wczoraj zostawił ulotnił się bez śladu.
Chwilę przyglądał się jak dziewczyna o azjatyckich rysach zamyka drzwi pokoju i rozsiewając chmurę woni kosmetyku, szczebiocze po rosyjsku przez komórkę, po czym znika w drugim końcu korytarza. I wtedy usłyszał nowe odgłosy z dołu — lekki zgrzyt szklanych drzwi wejściowych, kilka urywanych słów, potem kroki po schodach na pierwsze piętro...nie było to zwykłe męskie, ciężkie tupanie, a delikatne kroczki kobiecych nóżek, stawiających kropkę nad „i” z każdym stopniem — szpilki albo pantofelki. Wstrzymał oddech i odczekał chwilę.
Poprzez deseczki w drzwiach mignęła mu kolejna, wysoka tym razem postać w płaszczu...i zaraz potem dźwięk otwieranej następnej kabiny prysznicowej. Wyszedł z łazienki, kierując się do drugiego, wewnętrznego korytarza i swego pokoju-powstrzymał pragnienie, by przystanąć przy drugiej łazience i zobaczyć jej twarz.
Był już na „swoim korytarzu”, ale teraz było cicho. Z dziewiętnastki sączyła się nastrojowa muzyka, przerywana trzaskami jak z cb radia na pełnomorskim ...
... statku.
Otworzył powoli drzwi do swego pokoju i delikatnie je przytrzymałby nie stuknęły. Zaraz potem opadł na swoje łóżko-była 23.15 i planował wkrótce odpłynąć w objęcia głębokiego snu. Lecz usłyszał energiczne zamykanie drzwi łazienki, potem zbliżające się kroki... Najpierw zdecydowane, potem niepewne-zatrzymała się na wewnętrznym korytarzyku. Podniósł się, podszedł do okna, odsłonił firankę i na chwilę oparł czoło na chłodnej szybie. A 500 metrów niżej pod fioletowym prawie niebem przelewało się i kotłowało burosine Morze.
Usłyszał pukanie i delikatny chrobot paznokci na politurze drzwi - umówiony znak? Wstrzymał oddech ze zdziwienia- do kogo to?
Jednak pukanie powtórzyło się i dobiegł go stłumiony, niecierpliwy chichot..
Come in — rzucił bardziej dla żartu, bo nie spodziewał się nikogo tego wieczora. Drzwi otworzyły się zdecydowanie, wykonał półobrót, gdy Ona już była w środku- wysoka dziewczyna o ciemnej karnacji, na (męskie) oko jakieś 28 lat, o czarnych prawie włosach i miękkich , delikatnych rysach mierzyła go już od chwili zaciekawionym spojrzeniem.
Zgrabna, pełne piersi, szerokie wargi, piękne dłonie, nieco wyzywająca uroda...Hiszpanka, Azjatka ?
( Od razu wyobraził sobie że już leżą obok siebie na hotelowym łóżku i jak te smukłe paluszki walą mu namiętnie konia, zmieniając tempo, a on w międzyczasie zanurza dłoń w majtkach dziewczyny i słyszy jej rytmiczne pojękiwania.) - tak, to ja- skinęła głową, jej głos był miły i wyrwał jego umysł z fantazji, akcent ...