Kochanka mojego starego
Data: 09.07.2024,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Andrzej Nowak, Źródło: SexOpowiadania
Moi starzy wyjechali do pracy w Stanach, kiedy zaczynałem studia. Nie było mowy o tym, żebym je rzucił i dołączył do nich. Miałem inne plany. Chciałem być samodzielny. Mieszkałem więc sam w przestronnym, trzypokojowym mieszkaniu, co miesiąc dostawałem skromną kasę od rodziców, imałem się różnych zajęć. Dziewczynami interesowałem się, a jakże – jednak nie byłem typem imprezowicza i raczej nie bawiło mnie wyrywanie lasek po klubach, więc trudno się dziwić, że sukcesy na tym polu miałem umiarkowane. Co nie znaczy że nie miałem ich wcale.W sumie żyło mi się nieźle. Oczywiście, jak to zwykle w życiu bywa – do czasu.Tego wieczora – a było na zewnątrz wyjątkowo paskudnie, pizgało śniegiem z deszczem jak tylko może pizgać we Wrocławiu w połowie grudnia - zamówiłem sobie pizzę i zamierzałem spędzić wieczór z Netflixem z piwem i pod kocykiem.I wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Myślałem, że to pizza, ale w drzwiach stała kobieta z walizką. Wysoka, dobrze zbudowana, w spodniach od dresu i zamszowych botkach, krótkim kożuszku i wełnianej czapce. Umiarkowanie przemoczona, ale na pewno zziębnięta – czerwony nos, którym pociągała i takoż czerwone policzki były dowodem. Czarne, długie i proste włosy spadały jej na ramiona a spod grzywki czujnie patrzyły szare oczy. Na oko była sporo starsza ode mnie, ale chyba nie miała jeszcze czterdziestu lat. Może 35 – 36, góra. Nie wiem zresztą. Kobiety umieją się pod tym względem maskować.- Jesteś Jacek ? – siąknęła nosem.Kiwnąłem głową, ale nic nie ...
... powiedziałem. Dostrzegła moje zakłopotanie. Sama też wyglądała jakby czuła się nieswojo.- Jestem Lena – przedstawiła się - mam list od twojego ojca; prosił, żebym ci go wręczyła osobiście – wyciągnęła rękę, podając mi kopertę.Sprawa wyglądała ciekawie. Laska wyglądała nieźle, pizza była w drodze, list mnie ciekawił, walizka niepokoiła.- Cześć Lena. Wejdź proszę. Kawy, herbaty ?- Chyba wódki albo whisky, obawiam się.Zdjęła buty, wciągnęła walizkę, usiadła, założyła nogę na nogę, wyciągnęła papierosa – mogę zapalić ? Nie pytając o zgodę, wyciągnęła papierosa i zapaliła. Przyniosłem jej szklaneczkę Bourbona, którą wypiła prawie duszkiem. Była bardzo zdenerwowana i niepewna. Nie spuszczała ze mnie wzroku. Otworzyłem kopertę, poznałem koślawe pismo swojego ojca. Zacząłem czytać.Synu, Liczę na Twoją wyrozumiałość, nikt nie jest doskonały. Lena jest – czy raczej była przez 10 lat - moją kochanką a może niewolnicą. Nie wiem jak to nazwać, w każdym razie taki mamy układ, że należy do mnie. Wygrałem ją w karty. Ona tak lubi. Być czyjąś własnością. Matka nic nie wie. Nie mów jej. Jestem za nią odpowiedzialny, skoro jest moja. Teraz Twoja kolej. Weź ją sobie. Ja już dłużej nie mogę jej mieć, muszę ją komuś przekazać. Mógłbym ją sprzedać, ale pomyślałem, że sprawię ci przyjemność dając ci kobietę w prezencie. Dbaj o nią, a jak ci się znudzi sprzedaj. Dostaniesz niezłą kasę a ją to podnieci. Wiem że jesteś studentem a kobieta kosztuje. Lena umie zarobić na siebie i na ciebie. Możesz ją ...