1. Arystokrata 15


    Data: 13.07.2024, Autor: violet, Źródło: Lol24

    ... pchnął. Żołądź dostała się do środka. Chłopak sapnął. Jego ciało przyzwyczajało się do wielkiego intruza, do kolejnego rozpychania i do tego, że coś w sobie miał.
    
    Jeden, dwa, trzy… zanim naprawdę zacznie boleć.
    
    Jeszcze raz zgubił się w liczeniu przez ten kompletnie inny seks. Chłopak ze zdziwieniem stwierdził, że bez brutalnego wtargnięcia i ordynarnego rżnięcia od samego początku, uczucie pieczenia i dyskomfortu szybko mijało. Dalej czuł gorąco i pieczenie, ale nie takie jak wtedy, kiedy penis rozrywał go od środka do tego stopnia, że zaczynał krwawić.
    
    Cztery, pięć, sześć… Mężczyzna naparł odrobinę mocniej, a Lan głośno stęknął, jeszcze jedno poruszenie biodrami i pojawiło się nieznośne uczucie wypełnienia, ale także niemal nieznane chłopakowi rozluźnienie. Spokojna i ostrożna penetracja dawała zaskakująco inne doznania, chyba także przez to, że Pan ani razu go nie uderzył, nie licząc oczywiście bolesnych klapsów.
    
    Zabujał się w momencie, gdy kutas wszedł gwałtowniej i zatrzymał się w połowie, a dłonie właściciela zacisnęły się na tali chłopca i mocno nacisnęły w dół, aby obniżył przód ciała. Długi jęk, który wydał z siebie mężczyzna z jednoczesnym świszczącym nabraniem powietrza, jaki usłyszał nad sobą, zabrzmiał złowieszczo. Lan odniósł wrażenie, że właśnie Raysowi wyczerpały się pokłady dobroci i za chwilę wszystko będzie jak poprzednio. Bicie, rżnięcie, bicie.
    
    Jeden, dwa, trzy, cztery… nic się nie działo… pięć, sześć, siedem, osiem… czuł pulsowanie penisa w ...
    ... swoim rozgorączkowanym wnętrzu, ale nie poruszał się i wyglądało to tak, jakby Rays uspokajał oddech i poskramiał gwałtowną naturę.
    
    Dziewięć, dziesięć, jedenaście… Między łopatkami poczuł wilgotną od żelu dłoń, Pan przejechał nią kilkakrotnie wzdłuż kręgosłupa. Ręce, które potrafiły brutalnie bić po twarzy lub podduszać, w tej chwili pieszczotliwie gładziły napięte mięśnie grzbietu. Podstęp?
    
    Dwanaście, trzynaście… Chwycił jego biodra i wymownie nimi poruszył. Przekaz był jasny, jeżeli niewolnik chciał powoli i łagodnie, sam miał się nabijać na wielkiego kutasa. Lan natychmiast puścił pośladki i oparł się na przedramionach. Zacisnął zęby i początkowo trochę niezdarnie zaczął poruszać się na członku, biorąc go w siebie do połowy jego długości. Silne wrażenie rozpierania wydobyło z ust chłopaka upokarzające dźwięki, próbował je tłumić, ale kiedy dłonie Pana ześliznęły się na jego genitalia i zaczęły masować członek oraz jądra, poczuł dreszcz i zareagował głośnym westchnieniem. Nie dość, że nie potrafił zapanować nad coraz płytszym oddechem, to sprawniej i żywiej posuwał znienawidzonego kutasa, a przy tym bezwiednie prężył się i unosił wyżej głowę. Stał się zwykłą dziwką, sprzedawał się za odrobinę łaski, i co gorsze, nie chciał się przyznać, ale wolał taką opcję.
    
    Jeden, dwa… ten człowiek odebrał mu władzę nad własnym ciałem, które sobie po prostu wziął, ale nie pozwoli mu zdominować umysłu, za żadną cenę… miał nadzieję, że nie pozwoli.
    
    Nagle Lan krzyknął, duże jądra ...
«12...131415...»