Klaps!
Data: 19.07.2024,
Autor: Vee, Źródło: Lol24
... pisałam pierwszy raz, bo wcześniej byłam przeziębiona. Wyszłam z klasy cała w skowronkach, bo dobrze mi poszło i z tego wszystkiego nie usłyszałam, jak tuż za mną… – Julka ledwo zaczęła mówić, a dziewczyny już zacieśniły koło, pochylając się głęboko do przodu. – …ktoś szedł, nie wiedziałam kto, i dał mi klapsa w…
– W co?! – Basia nie wytrzymała napięcia.
– Basia, ty chyba klapsy w buzię dostawałaś, że nie możesz się na chwilę zamknąć. – Dla Zosi tego było już za wiele.
Wywiązała się wymiana zdań.
Jeszcze chwila, a niechybnie złapałyby się za kudły, ale Julka zaczęła mówić dalej, a żadna nie chciała uronić ani słowa z jej sensacyjnej opowieści.
– …w tyłek. – Waniliowa przygryzła wargę, wzrokiem szorując po ziemi. Przegrywała nierówną walkę z formującymi uśmieszek mięśniami policzkowymi.
Apostołki zasłoniły dłońmi usta z niedowierzaniem.
– Odruchowo wzięłam zamach, odwróciłam się za siebie i już miałam dać mu w twarz, a tam… – przerwała.
– Mirek.
– Paweł! – Ruszyła karuzela kandydatów.
– Musisz dla ochrony poluzować ramiączka przy plecaku, bo dalej będą klapsować! – gorączkowała się inna.
– Poznałam go od razu po bródce i włosach spadających na oczy. Okazało się, że to Marek. – Julka z trudem przedzierała się przez głosy koleżanek. – W ostatniej chwili zatrzymałam rękę.
– Dlaczego?! – krzyknęły wszystkie, oprócz Martyny.
– Może dlatego, że stał tak dziwnie spokojny, w ogóle nie obawiając się, że oddam? Albo przez to, jak zrobiło mi się ...
... ciepełko? Wtedy sama nie wiedziałam, co się ze mną dzieje, ale teraz rozumiem. – Słuchaczki były tak zaciekawione, że żadna nie śmiała już przerywać. – Klapsy są niesamowite. Znamy je z dzieciństwa jako narzędzie do wymierzania kar, ale w świecie dorosłych…
– Jeszcze nie jesteś… – Basia urwała w pół zdania, widząc Zośkę, gotową zabić.
– Klapsy mogą być nie tylko nauczką, ale służyć do wyrażenia sympatii czy ustalenia hierarchii. Wszystko zależy od dobrania siły, a on… ahh! – rozmarzyła się. – Nie klepnął na tyle lekko, bym go wyśmiała, ani tak mocno, by wyrządzić mi krzywdę. Zawarł przy tym nieme ostrzeżenie, że może mocniej. Wprost idealnie! Jednym zaledwie kontaktem dłoni z pośladkiem wyraził swoje uwielbienie i nakazał podległość w tak niezwykły sposób, że musiałam odwzajemnić się respektem. – Głos mędrczyni mieszał się z głosem zafascynowanej nastolatki.
Apostołki wpatrywały się w nią jak w obrazek. Zaświeciły im się oczy, gdy Julka ponownie otworzyła usta:
– Choć nikogo innego na korytarzu nie widziałam, to czułam, że nie jesteśmy sami – kontynuowała. – Nie było w tym przypadku. No bo skąd w szorstkich dłoniach Marka takie wyczucie? Przecież się nie nauczył! Prawda jest taka, że miałam na sobie rękę nie tylko jego, ale i setek, tysięcy, a może i dziesiątek tysięcy mężczyzn, których praktykę odziedziczył z dziada pradziada! Czy więc mogłam go uderzyć, splunąć na wysiłki naszych przodków, skierowane na naszą przyjemność? – zapytała retorycznie i podjęła dalej: – ...