Kamila cz.2
Data: 04.08.2024,
Kategorie:
Inne,
Autor: takitamanonim, Źródło: SexOpowiadania
Od sytuacji, którą opisałem poprzednio, minęło kilka następnych miesięcy. Muszę przyznać, że były chyba najgorsze w moim życiu. Na Kamilę zacząłem reagować dosłownie jak pies Pawłowa – na jej widok czy dźwięk jej głosu natychmiast przypominało mi się to, co widziałem w magazynie, i od razu dostawałem erekcji. Kiedy przychodziła pogadać, musiałem siedzieć, najlepiej zasłonięty blatem stołu czy biurka. Nawet kiedy wychodziliśmy na papierosa siadałem na byle czym. W końcu wymyśliłem historyjkę, że mam problemy z kręgosłupem. Poniekąd to była prawda, ale nikt (a zwłaszcza Kamila) nie musiał wiedzieć, że chodziło o kręgosłup moralny.Wierzcie mi, sam zacząłem się martwić o trzeźwość własnego myślenia. Zdarzały się sytuacje, że leżąc w nocy w łóżku wyobrażałem sobie ją leżącą obok, i prowadziłem wymyślone dialogi. To samo zdarzało się, kiedy jechałem sam w aucie.Próbowałem wszystkiego, żeby trochę wyluzować. Co prawda jej nie dawałem żadnych znaków, że mi się podoba, flirtowałem (oczywiście w granicach żartu) z innymi dziewczynami w pracy, po pracy umawiałem się z różnymi panienkami, ale mimo tego cały czas Kamila siedziała mi w głowie. O tym, że się w niej zakochałem zdałem sobie sprawę w najgłupszej możliwej sytuacji: bzykałem inną laskę… i powiedziałem do niej „Kamila”. Nie muszę dodawać, że panna nie była zadowolona.Łowiąc każdą możliwą okazję żeby na nią popatrzeć zauważyłem pewną rzecz, mianowicie Kamila zaczęła zmieniać swój styl. Show w magazynie miał miejsce w lecie, to o ...
... czym teraz Wam opowiadam stało się już na późną jesień, więc początkowo myślałem o zmianie stylu jako o warunkach pogodowych. Wiadomo, jesień, temperatura jest już trochę niższa, a Kamila zaczęła się pojawiać w pracy w obszernych swetrach, dopasowanych spodniach, a spódniczki, które tak na niej uwielbiałem, pojawiały się coraz rzadziej. Początkowo przeszła mi (nie bez lęku) myśl przez głowę, że może jest w ciąży, ale przez cały ten czas paliła, więc szybko poddałem tę hipotezę.Stała się też bardziej wycofana – tak jak zawsze była roześmiana, tak teraz na żarty reagowała krótkim uśmiechem, zaraz wracając do poważnej miny. Domyśliłem się, że coś ją trapi. Któregoś razu na papierosku zapytałem ją o to.- Nie, zdaje ci się – powiedziała – naprawdę, wszystko ok.Widziałem, że chce uciąć temat. Ale ponieważ coś do niej czułem (poza popędem na gigantycznym poziomie), odparłem:- Kamila, wiem że nie jest ok. Nie będę cię naciskał, ale pamiętaj: jak będziesz potrzebowała pomocy, czy po prostu pogadać, zawsze możesz na mnie liczyć.Uśmiechnęła się i cmoknęła mnie w policzek dziękując za chęci. Oczywiście przez następnych parę tygodni nie chciałem myć tego policzka.Zauważyłem też, że zaczęła zostawać dłużej w pracy, i to częściej niż ja (a wierzcie mi, na temat nadgodzin w firmie na mój temat zaczęły już krążyć legendy). Nieraz zdarzało się, że gdy przychodziłem do roboty, ona już była, i siedziała dalej kiedy już wychodziłem. To wszystko razem naprawdę nie wyglądało dobrze.Któregoś dnia ...