Sasiadka Magda - czesc 13
Data: 23.08.2024,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Piotrek, Źródło: SexOpowiadania
W niedzielę obudziłem się dość wcześnie. Pierwsze promienie słońca wpadały do naszego pokoju już około 6 rano.Spojrzałem na śpiącą obok mnie Magdę. Przykryta była tylko kocem ale wiedziałem, że leży całkowicie nago. Wystarczyło wsunąć rękę pod kocyk i mogłem zacząć zabawę z samego rana. Nie zrobiłem tego. Zacząłem myśleć o nas, zdawałem sobie sprawę, że po tym weekendzie już nic nie będzie takie samo. Madzia oddychała płytko, ja podciągnąłem się i siadając oparłem o deski łóżka. Moja kotka przeciągnęła się, podniosła jedną powiekę i powiedziała:- Dzień dobry tygrysie... Dzień Boży, a Ty już nie śpisz? Tak wcześnie? Która godzina?- Dzień dobry - odparłem i pocałowałem ją w czoło. - Dopiero szósta. Jakoś nie mogę spać, chyba się zaraz przejdę.- Na mnie nie licz, muszę się wyspać żeby później być hihi w formie.- Jasne, śpij kochanie.Ucałowałem ją w usta i podniosłem się z łóżka. Zarzuciłem na siebie zwiewną koszulkę i jakieś spodenki, bieliznę pominąłem. Zszedłem po cichu na dół, nikogo nie było widać ani słychać. Minąłem kuchnię, w której był bałagan po poprzedniej nocy, odsunąłem drzwi wyjściowe na taras i wyszedłem na zewnątrz. Promienie wstającego słonka cudownie uderzyły mnie w twarz, zaczynało się robić ciepło już z samego rana. Widoczny kawałek dalej basen był jeszcze schowany za cieniem tuji ale niedługo słonko miało dotrzeć i do niego. Przeszedłem się wzdłuż ogrodzenia, przez ciasne krzewy próbowałem dojrzeć co dzieje się po drugiej ich stronie. Wszechobecna cisza ...
... dawała poczucie, że jesteśmy tu sami. Udało mi się dostrzec, że od strony basenu, za tujami znajduje się tylko duża połać pola uprawnego. Skierowałem się nad basen i usiadłem na leżaku czekając aż reszta się obudzi. Po przejrzeniu na telefonie wiadomości ze świata nabrałem ochoty na kąpiel w basenie. W sumie wczoraj nie bardzo z niego skorzystałem, więc niewiele myśląc zdjąłem koszulkę i w spodenki i totalnie na golasa wskoczyłem do basenu. Popływałem jakieś 10 minut po czym na tarasie zauważyłem Dorotę. Ubrana tylko w zwiewny szlafrok przyglądała mi się uważnie, po czym zapytała:- Zrobić Ci kawki?- Cześć Dorotka. Jasne, poproszę.Wróciła po kilku minutach z dwoma kawami, dochodziła godzina 7:30. Usiadła na leżaku obok mnie i zaczęła rozmowę:- Ranny z Ciebie ptaszek. Twój ptaszek też jest taki ranny? - to mówiąc lubieżnie spojrzała na moje niczym nieosłonięte krocze.- Nie mogłem spać, choć w sumie na co dzień też lubię wcześnie wstawać. Hej, ja taki nagi, a Ty w szlafroku?! Gdzie równouprawnienie?! Policja! - zaśmiałem się do niej.Wzruszyła ramionami, uśmiechnęła się i lekko unosząc zgrabne ciało odwiązała pasek przytrzymujący szlafrok po czym szybkim ruchem go zdjęła. Obfite cycki nie miały już żadnej osłony, wygolona cipka też. Dorota prezentowała się słodko.- I już, po krzyku. Lubisz popatrzeć na dojrzałe?- Tak, kręci mnie różnica wieku, zresztą wiesz. Inaczej by mnie tu nie było.- Rozumiem. Masz jeszcze jakieś inne "odchyły"? - tutaj zrobiła charakterystyczny ruch palcami ...