Ja ja dymam, a ona nic
Data: 29.08.2024,
Kategorie:
Inne,
Autor: Marcin M., Źródło: SexOpowiadania
... prostu nie wiadomo kim tak naprawdę był ten gość.– Może kosmitą?– To na pewno.Potem powiedział Julkowi, że pewnie zrobił coś nie tak, zrobił coś, co jej się nie spodobało.– Co zrobiłem niby nie tak?– Nie wiem. Różnie to bywa. Kobiety są delikatne.– Nie wszystkie.– Fakt. Nie wszystkie.– Tak jak nie wszyscy faceci są twardzi.– Dziś rzadko który facet jest twardy.– Ja tam cholera jestem twardy jak skała.– No raczej.Gadka ciągnęła się dalej, jakaś menelica podeszła do nich i zapytała czy mają drobne na wino. Nie miała połowy zębów, a włosy wcale nie wyglądały jak włosy, a może jak włosy, tyle że u ofiary Czarnobyla albo Hiroszimy. Nie dali kasy, ale Julek pozwolił jej dopić resztkę swojego piwa. Kiedy poszła zapytał go:– Słuchaj Julek, nie miałbyś nic przeciwko jakbym wziął od niej numer?– Kurwa, po co ci numer tej capiącej pizdy?!– Mówię o Alicji.– Chłopie odradzam, ale rób co chcesz. Prawdopodobnie i tak cię oleje.– Dlaczego?– Bo właśnie w tym momencie się na nas patrzy.Chwilę później ktoś do nich krzyknął i przysiadł się do stolika. To był znajomy Julka z akademika, dzielili razem pokój. Tymek trochę o nim słyszał, ale nic dobrego. Gość wyglądał mizernie, w wieku dwudziestu paru lat miał już goły plac na czubku głowy. Oczywiście łysienie androgenowe nie było niczym do śmiechu, ale ten gość podobno sobie na to zasłużył. Miał głos jak nastolatek w czasie mutacji, a w oczach tkwiło coś patowego.– Nie znam cię – powiedział, wyciągając rękę. – Ja jestem Robuś.– Naprawdę każesz ...
... mówić do siebie Robuś?– Wszyscy tak na mnie mówią.Tymek uścisnął jego dłoń, która przypominała wilgotną ciastolinę.– Jesteś znajomym Julka? – spytał.– Nie.– To co razem robicie?– Tak tylko sobie siedzimy.– Fajnie.– W pytę.– No. W pytę. A mogę frytkę?Tymek dał mu znak, że może się częstować. Robuś teraz siedział, patrzył na nich i sięgał co chwilę do papierowego talerzyka, jadł w ciszy i to było tak niezręczne, że w końcu Julek powiedział mu, że ma stąd wypierdalać. Tymek natomiast zapytał go co trzyma w tej folii, z którą przyszedł.– Bluzę – odparł.– Jaką kurwa znowu bluzę? – spytał Julek.– Dwa dni temu znalazłem bluzę na przystanku, którą zgubiła jakaś dziewczyna i zanim się zorientowałem co i jak to już odjechała. Teraz z nią chodzę wszędzie w razie czego. No rozumiecie, że kiedy ją nagle spotkam to od razu mogę ją oddać. No i pewnie ona to doceni. I da się zaprosić.– Na co? Na ruchanie?– Na kawę.Julek coś tam wspominał Tymkowi o tym swoim koledze z pokoju, głównie to, że był pierdolonym simpem, łamagą i prawdopodobnie prawiczkiem. Wierzył w takie gówno jak miłość od pierwszego wejrzenia i bratnia dusza w ciele kobiety.– Jak wyglądała ta dziewczyna? – zapytał Tymek.– Jak Kleopatra.– Naprawdę?– Tak.– Tak jak tamta?Robuś spojrzał i zamarł na chwilę z frytką w dłoni, która zawisła na granicy śmierci w jego rozdziawionej japie. Julek złapał za tą frytkę i rzucił mu nią w twarz.– Co jest cioto? – zakpił Julek. – Zakochałeś się?– Chyba tak – wystękał Robuś.– Ty pedale zasrany.– Gej ...