1. Ja ja dymam, a ona nic


    Data: 29.08.2024, Kategorie: Inne, Autor: Marcin M., Źródło: SexOpowiadania

    ... przecież wyruchać, ale chcieli jednocześnie zrobić to niby przez pomyłkę.– Nie podoba ci się tu? – zapytała, lekko rozbawiona.– Nie bardzo.– Za dużo gapiów?– Za dużo.– Tak zwykle mamy my, dziewczyny. Nie można w spokoju wejść do baru i się napić, bo ciągle ktoś cię zaczepia.– Współczuję.Potem zapłacił i wyszli z lokalu. Wrócili na ulicę i ruszyli dalej, właściwie nie wiedział gdzie idą, bo ona prowadziła. W pewnym momencie, kiedy znaleźli się w świetle miejskiej lampy, objął ją, obrócił jak w tańcu, a potem pocałował. Nie oponowała.– Lubisz tańczyć? – zapytała.– Niezbyt.– To skąd to?– Tak jakoś. Impuls.Przysunęła się do niego i pocałowała go znowu, tym razem z języczkiem. Smakowała dziwnie, ani przyjemnie ani odpychająco. Pierwszy raz coś takiego miał, bo zwykle usta dziewczyn kojarzyły mu się z owocami.– A to skąd? – spytał.– Impuls – odparła.Szli jeszcze kilka minut, głównie w milczeniu, ale to była dobra cisza.Nagle znaleźli się na osiedlu, minęli kilka bloków i zatrzymali się pod jedną z klatek.– Za loda stówa, klasyczny seks dwieście, jeżeli chcesz żebym wzięła w tyłek to pięćset – oznajmiła, patrząc na niego poważnie. – Oczywiście wszystko w gumie.– Słuchaj mała… – rzucił zmieszany. – Ja nie myślałem, że ty…– Że ja co?– No wiesz, co…Patrzyła na niego, a jej oczy wcale mu się nie podobały. Potem wybuchnęła śmiechem, który go autentycznie przeraził. Jakby usłyszał obłąkany ryk z czeluści piekieł.– O cholera, stary! – rzuciła. – Ale dałeś się wkręcić!– Serio?– Ale miałeś ...
    ... minę, naprawdę. Nawet teraz masz.Otworzyła drzwi i weszli do środka. Poczekali na windę, wsiedli i pojechali na siódme.– Musimy być cicho, bo wynajmuję pokój u takiej jednej babki – powiedziała. – Nie lubi jak kogoś przyprowadzam.– Wkurwi się?– Jest głucha i ślepa, ale musimy zachować ostrożność. Nie chcę żeby mnie wykopała, bo nie będę miała gdzie iść.– Jasne.Wysiedli z windy i chwilę później znaleźli się w mieszkaniu. Nie włączyli światła. Dopiero kiedy znaleźli się w jej pokoju, Alicja zapaliła nocną lampkę.– Poczekaj chwilę – powiedziała. – Zaraz wracam.Wyszła, a on rozejrzał się po pomieszczeniu. Mizernie wyposażona klitka. Nad drzwiami wisiał krzyż. Na parapecie stała w doniczce zasuszona roślina. Niewielkie biurko, robiące również za toaletkę, całe było zagracone. Krzesło służyło za wieszak dla kilku warstw ubrań. Na podłodze też leżały ubrania. Łóżko miała rozgrzebane, ale chyba w miarę czyste.Wróciła ze szklanką, nożem kuchennym, butelką wody i czymś w dłoni.– Poszłam sprawdzić czy stara jeszcze dycha – oznajmiła.– I co?– Na szczęście tak.– Myślałem, że jej nie lubisz.– Bo nie lubię. Ale daje mi dach nad głową.W dłoni miała białą tabletkę, którą wrzuciła do pustej szklanki i drugim końcem noża zaczęła miażdżyć ją na proszek. Potem zalała to wodą, wymieszała i wypiła duszkiem.– Nie potrafię przełknąć tabletki, niezależnie od jej rozmiaru. Mam w głowie jakąś blokadę – wyjaśniła.– Co to? – spytał Tymek.– Sama do końca nie wiem. – odparła. – Pomaga mi czuć się lepiej. ...