Wandzia - Poczatki
Data: 27.11.2024,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: conradomoreno, Źródło: SexOpowiadania
CZWARTEKNienawidzę robić zakupów w Biedronce. Naprawdę. Nie dość, że mało w niej miejsca, palety stoją w przejściu, to w dodatku codziennie jest tam sporo ludzi. Ale tamtego czwartkowego popołudnia, byłem zmuszony, żeby tam iść. Potrzebowałem zrobić duże zakupy, a tak się złożyło, że wybudowali ją niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Wszedłem do Biedronki i od razu skierowałem się w stronę stojaków z pieczywem. Ale chyba się trochę spóźniłem, bo wszystkie stojaki były puste. Kurwa, pomyślałem, i co ja teraz będę jadł. Nie było ani chleba, ani bułek. A jako student, wpierdalałem tylko tosty. No dobra, jeszcze jadłem dania instant, ale umówmy się, na studencką kieszeń były one rarytasem. Dlatego ruszyłem w kierunku półek z najtańszymi zupkami chińskimi i wypełniłem nimi pół koszyka. Sranie gwarantowane, ale lepsze to niż głodówka, pomyślałem, modląc się, żeby to nie była prawda.Kiedy kierowałem się do kasy, wtedy ją spostrzegłem. Dużą kobietę z krótkimi, siwymi włosami. Problem ze mną był taki, że gdy zobaczyłem jakąś grubszą lub starszą panią, to traciłem zmysły. Pociągały mnie MILFy, dojrzałe kobiety i GILFy. Im starsza, tym lepsza. Dlatego, zamiast iść do kasy, ruszyłem w jej kierunku, żeby móc przyjrzeć się jej z bliska. Podszedłem na tyle blisko, że udało mi się poczuć jej perfumy, które były lekkie, ale i słodkie. Przyjrzałem się również jej sylwetce. Miała wielkie piersi, duże uda i piękne stopy, które odziane miała w sandałki na niskim koturnie. Ubrana była w ...
... cienką, letnią, ale i krótką sukienkę, która opinała jej pokaźny biust. Byłem pewien, że gdyby się pochyliła, to mogłaby niechcący pokazać światu swoją bieliznę. Moja wyobraźnia zaczęła krążyć wokół tego, jak jej ciało wyglądało pod tą sukienką. Ale przestałem o tym myśleć, kiedy podszedł do niej jej mąż.Jej mąż wyglądał jak typowy Janusz. Duży wąs, koszula w kratę, spodenki, białe skarpety i sandały; dosłownie jak wyjęty żywcem z tych memów o Januszu na wakacjach. Wtedy podjąłem decyzję i zagadałem. Kto nie ryzykuje, nie pije szampana, pomyślałem, choć w ogóle nie piję alkoholu.- Przepraszam, czy mogłaby mi pani pomóc? - zagaiłem. - Chciałbym coś ugotować, ale mam dwie lewe ręce, a nie chcę cały czas jeść zupek chińskich. - Zaśmiałem się i wskazałem na mój koszyk wypełniony w połowie opakowaniami zupek.Spojrzała lekko zaskoczona, ale gdy zauważyła, że naprawdę żywię się tylko zupkami, oznajmiła, śmiejąc się.- Hmm, ciężko będzie, ale spróbuję pomóc. Janusz. - zwróciła się do męża, zupełnie innym tonem niż do mnie. - Weź ten koszyk, ja pomogę temu młodzieńcowi. - puściła mi oczko, gdy jej mąż wziął koszyk z jej rąk. Nie był zbytnio zadowolony, ale cóż mogłem poradzić; potrzebowałem jej pomocy.Obeszła ze mną cały sklep, wkładając mi przeróżne produkty do koszyka. Kiedy mój koszyk był prawie pełen, przystanęła i spojrzała na mnie, mówiąc:- A wiesz co? Może przyjdziesz do mnie na obiad? Upichcę coś dobrego. Poza tym przydałoby mi się towarzystwo; moje dzieci już dawno żyją na swoim i ...