Maj 2024 (między majem a majem) Mile High club
Data: 29.11.2024,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... wiedziałam gdzie o tej porze, znajdę mojego faceta wiec ruszyłam prosto na plażę. Idąc brzegiem od portowego falochronu, mijając kolejne stanowiska ratowników, podekscytowana wypatrywałam mojego Jacusia. Wreszcie przy trzecim stanowisku zauważyłam znajomą sylwetkę. Stał nad samym brzegiem uważnie obserwując kąpiących się plażowiczów. Już miałam się rzucić biegiem, rzucić mu się w ramiona, wycałować z cały czas rozłąki, gdy nagle coś mnie powstrzymało. Po chwili już wiedziałam, że tym czymś, a raczej kimś, była stojąca obok, roześmiana, trajkocząca bez przerwy, trącając ramieniem o jego ramię, smukła, jak to mówią z nogami dotąd a włosami dotąd, z obfitym, prawie wylewającym się z kostiumu biustem laska. Zmroziło mnie zaraz gdy rozpoznałam w niej Olę, jego byłą. A może wcale nie byłą, i jak każdy facet ON po prostu mnie oszukiwał. Na szczęście mnie nie zauważyli, gdy tak stałam jak wryta nie wiedząc co z sobą począć. A ona nadal mu coś przymilnie trajkotała. A gdy obok nich pojawili się Paweł z Krzyśkiem, dała mu klapsa w pośladek po czym oboje ze śmiechem pobiegli do wody. Zrobiłam wówczas w tył zwrot i prawie biegiem wróciłam na dworzec. Zdążywszy jeszcze złapać IC wieczorem byłam na miejscu. Tak zakończyła się moja niespodzianka. Miała być dla niego a okazała się niespodzianką dla mnie. Dzwonił potem kilkadziesiąt razy , nie odbierałam. Dzwonili również Paweł i Krzysztof również odrzucałam połączenia. Metoda okazała się o tyle skuteczna, że w końcu przestali dzwonić. ...
... Jeszcze tylko przyszedł sms od Jacka,
i kontakt się urwał.
Pod koniec sierpnia wróciła Magda. Zadzwoniła zaraz, że jest już na miejscu, i musimy się spotkać. I to najlepiej zaraz, u niej. A i mam uprzedzić w domu że nocuję u niej. Nikogo nie ma, więc sobie spokojnie poplotkujemy. A tak w ogóle, to co tu się dzieje? Jacuś był taki cacy cacy i tu nagle dupa? Coś wywinął, czy ty coś nawywijałaś, ponoć wystawiłaś go dla innego? Dobra przyjedziesz to pogadamy.
Oczywiście zaraz na wstępie wszystko ze mnie wyciągnęła i nie omieszkała zaraz tego skomentować.
- Mówiłam ci już od samego początku że z niego to jest niezły babiarz a ty nie chciałaś słuchać i takie są tego efekty. Zresztą Paweł też nie lepszy. Wielce się obraził na to, że wybrałam Montreal a nie głupią Łebę. Nawet postawił warunek, Montreal albo on! Wkurzyłam się i powiedziałam Montreal. To trzasnął drzwiami i pewnie poszedł sobie w długą. A Potem już zadzwonił gnida ani razu a jak ja dzwoniłam odrzucał połączenia. Teraz też się nie odzywa. Ponoć pieprzy się z tym rudzielcem, byłą Jacka. Nie mówił ci Krzysztof? –
- Nic nie wiem! Zresztą poblokowałam ich wszystkich , więc i tak żaden nie miał szans się do mnie dodzwonić. –
- Więc to jednak prawda, to co mi mówił Krzysztof? Że chyba widział cię w tej Łebie. Jacek potem do ciebie wydzwaniał ale nie odbierałaś, on zresztą tez próbował ale bez skutku. Doszedł do wniosku że widocznie mu się tylko wydawało. Szkoda że do mnie nikt nie zadzwonił, może gdybym coś ...