1. Koleżanka z pracy cz.9


    Data: 03.02.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    Z każdą sekundą chciałem więcej...
    
    ...Daria właśnie doprowadziła moją żonę do orgazmu, który wciąż byłem jej winien.
    
    ...Popatrzyłem na Tomka, który właśnie zalał po raz kolejny twarz mojej żony spermą.
    
    ...Popatrzyłem na dużą dupę Bogini wypiętą w moją stronę.
    
    ...Wciąż chciałem więcej.
    
    Zmusiłem ją, by została w tej samej pozycji. Całowałem i lizałem jej jędrne pośladki.
    
    ... Wciąż jednak... Więcej...
    
    Dotarłem do raju. Chwila, o której marzyłem od dawna i w którą prawie nie wierzyłem, wreszcie nadeszła. Zatraciłem się, przepadłem.
    
    Odurzony niczym najlepszym narkotykiem, ocierałem się nosem o jej odbytnicę. Zniewolony jej zapachem nie chciałem się już budzić. Chciałem tam zostać. Na zawsze... W raju.
    
    Nie było mi dane. Chwilę po orgazmie mojej żony Daria podniosła się z ziemi, pomagając jednocześnie wstać Beatce. Tym razem, gdy usiadła na krześle powoli ścierała palcem spermę z twarzy, oblizując go co chwilę.
    
    Tak dobiegł końca kolejny nasz dzień w raju.
    
    Kolejne dni upłynęły nam już o wiele spokojniej. Większość czasu spędziliśmy na plażach nudystów, wieczorami zaś balowaliśmy w klubach. W końcu mieliśmy wakacje i musieliśmy się wyszumieć.
    
    Ostatniego dnia przed wyjazdem, gdy już byliśmy spakowani i opuściliśmy już nasz domek, Daria nie zważając na spory tłum ludzi, widząc moje podniecenie wpuściła mnie znowu do raju. Jednocześnie zaczęła walić mi konia, a po chwili wzięła mnie w usta, gdzie wkrótce skończyłem. Prostując się, sporą częścią swojego ...
    ... ciężaru dosłownie usiadła na mojej twarzy, pozwalając mi się jeszcze przez moment nacieszyć cudownym zapachem jej dupci. Całkiem spora grupka facetów patrzyła na mnie zazdrosnym wzrokiem.
    
    Drogą powrotna minęła nam spokojnie i bez przygód. Tym razem na zmianę prowadziły Beata z Darią. Miałem do nich pełne zaufanie, więc większość drogi przespałem. Obudziłem się dosłownie pół godziny, przed dotarciem do celu.
    
    Dwa tygodnie po powrocie spotykaliśmy się tylko w pracy. Chyba musieliśmy od siebie odpocząć. Nasze wątroby również musiały odpocząć od kolejnych fal w morzu alkoholu, jaki razem wypijaliśmy. Zgodnie jednak stwierdziliśmy, że pozostali pracownicy naszej firmy to „blade twarze”. Nasza opalenizna wyróżniała się na ich punkcie.
    
    Wreszcie, po tych dwóch tygodniach rozłąki, trwających prawie jak dwa wieki tortur spotkaliśmy się. Jak zwykle u nich w domu, jak zwykle przy basenie. Niestandardowo w niedzielę. Upał z Chorwacji przywędrował za nami. Jak zwykle zamówiliśmy pizzę, którą dostarczył ten sam chłopak. Tym razem jednak musiał wspiąć się na wyżyny samokontroli. Wcześniej zostawiliśmy otwartą furtkę, więc teraz tylko wystarczyło krzyknąć do niego, by przyniósł nam placek. Ja siedziałem w basenie, Tomek poszedł do domu, natomiast nasze dwie księżniczki leżały na kocach, na trawniku. Obie kompletnie nagie. Moja żona na brzuchu, Daria zaś na plecach, z szeroko rozłożonymi nogami. Wrażenie potęgował zakład, który zawarły, gdy wyjeżdżaliśmy z Chorwacji. W jego myśl miały ...
«1234»