1. Sponsor 19


    Data: 20.02.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... miałam przy sobie dokumentów. Zostawiłam je podobnie jak Wojtek w jego merolu.
    
    Policjanci ustalili, że Konrad pojedzie do szpitala. Nos ewidentnie był złamany, krwawienie nie ustępowało. Chłopak nie zgodził się na wezwanie karetki. Jeden z ochroniarzy zadeklarował odwiezienie go służbowym autem na SOR.
    
    - Nie ma pan dokumentów i według relacji świadków pobił pan inną osobę. Musimy pana zatrzymać – oznajmił młodszy funkcjonariusz, który co chwila zerkał na starszego kolegę, jakby szukał potwierdzenia, że to, co mówi, jest tym, czego tamten oczekiwał.
    
    - Na jakiej kurwa podstawie? Zaraz przyniosę dokumenty, spiszecie mnie i tyle. Jestem przekonany, że tamten lamus nie wniesie oskarżenia. Załatwmy to między sobą.
    
    - Być może tak będzie, ale na razie jedzie pan z nami. Nikt nikogo nie będzie na mojej zmianie bił po mordzie – rzucił starszy stopniem.
    
    Wojtek spojrzał na mnie poszukiwaniu ratunku. Nie miałam pojęcia, czego oczekiwał. Z naszej dwójki to on był prawnikiem i powinien wiedzieć, jakie jest jego położenie i jak uniknąć wizyty na komisariacie.
    
    W jego oczach zobaczyłam rezygnację, ale mimo to nie odpuszczał. Pochwalił się wykonywanym zawodem i kilkoma znajomościami, Miałam ważenie jakby informacja o tym, że jest prawnikiem, tylko mu zaszkodziła, a nie pomogła. Nie dziwiło mnie to. Adwokaci nie raz i nie dwa niszczyli wiele miesięcy pracy stróżów prawa, szukając dziury w całym i przywalając się do najmniejszych dziur i błędów śledczych. Jedni nie lubi ...
    ... drugich i wzajemnie.
    
    - Pańskie koneksje nie robią na nas najmniejszego wrażenia. Zapraszam do radiowozu – oznajmił młodszy policjant. Najwyraźniej nie był tylko strachliwym nowicjuszem.
    
    - Spierdalaj – burknął Wojtek, po czym odwrócił się do mnie. Chciał coś powiedzieć, ale nie zdążył.
    
    Policjanci kilkoma ruchami położyli go na ziemi i unieruchomili. Młodszy wyjął kajdanki i skuł nimi mojego sponsora.
    
    - Zajebie was! Już możecie sobie szukać nowej roboty. Wylądujecie jako ochroniarze na budowach.
    
    Panowie nic sobie nie robili z jego słów. Po chwili wsadzili go do radiowozu. Patrzyłam na to z lubością. Po raz pierwszy miałam okazję zobaczyć, jak ktoś pokonuje mojego sponsora. To on zawsze rządził i rozdawał karty w takich sytuacjach. Teraz było inaczej. Byłam wściekła na niego za to, co zrobił Konradowi. Przecież tylko rozmawialiśmy. Czułam niemałą satysfakcję, widząc teraz jego oprawcę bezsilnego, bezbronnego, skutego kajdankami w radiowozie.
    
    Ustaliłam ze starszym policjantem, że dojadę na lokalny komisariat. Miałam przywieść dokumenty Wojtka i złożyć zeznania. Nie wiedziałam, co z tego wyniknie, ale miałam to gdzieś. Nawet jeśli tej nocy nasz układ się zakończy to trudno. Nie chciałam być z facetem, który bije innych tylko dlatego, że rozmawiają z dziewczyną, z którą ktoś inny przyszedł na wesele. To było dla mnie niepojęte.
    
    Ochroniarze poprosili, abym nie informowała pozostałych gości o tym zdarzeniu. Zależało im na opinii domu weselnego, co było dla mnie jak ...