1. Amant


    Data: 08.03.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... moją, inspiracją moją i miłością tak wielką, że musiałem znaleźć dla niej ujście.
    
    Uczucie Artura zdawało się nie znać granic, a blask skrzętnie ukrywanego talentu literackiego pozwalał Klarze widzieć obrazy nawet przez czarną opaskę. W umyśle blondynki roiło się od trudnych pytań. Co powinna zrobić? Dlaczego wcześniej się na nim nie poznała? I wreszcie: Jaki będzie dalszy ciąg tej historii? Tak bardzo chciała uciec od odpowiedzi w wiarę, że to tylko niewarta refleksji fikcja, aż wpadła w sidła lęku przed własnymi pragnieniami. Silny zawrót głowy zmusił ją do chwycenia się podłokietników. A może to tylko fotel obracał się w inną stronę? Cichutkie jęknięcia spróchniałych desek zdradzały ruchy Artura, który uklęknął przed nogami swej miłości. Naprzemiennie je unosił, oddając hołd seriami pocałunków.
    
    – Dziękuję twym stopom za krok każdy, jakim powiodły cię przez drogę życia wprost przed moje oczy.
    
    Doktorantka zachichotała pod nosem, charakterystycznie potrząsając barkami. Bez cienia protestu pozwalała rozprowadzać po sobie rozgrzewający balsam komplementu. Delektowała się głaskaniem ud, „na których zatrzymywał się czas”, a także wędrówką męskich dłoni przez „wąski przesmyk talii, prowadzący do krainy tajemnic”. Mimowolnie wypięła biust, lecz pożądany dotyk obrał nieoczekiwany kierunek.
    
    – Twoje dłonie są jak delikatne skrzydła motyla. Kontakt z nimi przekonuje mnie, że przy tobie zdolny jestem wznieść się ponad wszelkie troski. – Powiedział, splatając ich palce w ...
    ... miłosnym uścisku. – Oddaj mi się, skarbie, a obiecuję pamiętać o każdym skrawku twej łabędziej szyi.
    
    – Dobrze. – Wymamrotała niepewnie.
    
    Od pierwszego muśnięcia ust o wrażliwą skórę straciła kontrolę nad własnym ciałem. Nikt wcześniej jej tak nie dotykał. Nikt nigdy nie mówił do niej w ten sposób. Kiedy tylko pieszczoty zwalniały, odchylała głowę dalej i dalej, zgodnie z prośbą oferując się bez reszty. Zanurzona w doznaniach, jęczała cichutko rozedrganym głosem, dopóki nie poczuła na twarzy ciepłego oddechu.
    
    – Landrynkowe lico, niby trzy łyżeczki cukru w porannej filiżance kawy… – Porozumiewawczo otarł się nosem o nos.
    
    Natychmiast rozchyliła usta, zapraszając na parkiet podniebienia, gdzie ich języki połączył taniec pełen namiętności. Prowadziła ich przez kolejne takty, co rusz przerywane oratorskimi solówkami Artura:
    
    – Niechaj echo pierwszego pocałunku osiądzie na naszych wargach i zostanie z nami już na zawsze. – Niski, acz miękki głos, niczym aksamitna woalka otulał jej zmysły.
    
    Wspólna chwila stopniowo przeradzała się w coś bardziej intymnego. Oddechy zaczęły tworzyć jednomyślną melodię, a serca zgrały się w tym samym rytmie. Oboje nie znali kroków, a i tak nie pomylili ani jednego, ponieważ prawdziwe było uczucie między nimi.
    
    Artur nie potrafił utrzymać rąk przy sobie. Jedną błądził po delikatnym policzku, chcąc zachować w pamięci wszystkie jego kontury, a drugą pozbywał się guzików damskiej koszuli. Zapięcie stanika znajdowało się poza zasięgiem, ale nie ...
«1...345...»