Amant
Data: 08.03.2025,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
Szykowna kobieta odwzajemniła uśmiech, gdy ostatni student opuszczał aulę i z nisko pochyloną głową żegnał się nazbyt entuzjastycznym „do widzenia”. Odetchnęła z ulgą, bo sama myśl o zajęciach dydaktycznych przyprawiała ją o ból głowy. Co prawda odkrywanie przed kwiatem polskiej młodzieży magii słowa pisanego było dla niej spełnieniem marzeń, lecz po roku w roli wykładowcy na wydziale kulturoznawstwa wciąż nie potrafiła zwalczyć niepokoju przed krzyżowym ogniem pytań, mogącym obnażyć jej niewiedzę i zrujnować reputację raz na zawsze.
Z całych sił pchnęła potężne drzwi. Donośny huk poniósł się po akademickich korytarzach, nostalgicznie wygasając gdzieś w oddali. Od pierwszego wejrzenia pokochała tę neogotycką katedrę, a teraz, mogąc być jej częścią, czuła się szczęśliwa. Kierując się do swojego gabinetu, chłonęła wyjątkową aurę tego miejsca. Deski starego parkietu regularnymi skrzypnięciami opowiadały historie minionych lat. Na tle ciemnej boazerii kontrastowały nadgryzione zębem czasu dębowe ławki, ponad którymi kinkiety z matowego szkła rzucały światło na eleganckie kremowe spodnium i gustowne kolczyki w uszach młodej damy. Klara Domańska nie była pierwszą, na którą padały męskie spojrzenia, kiedy jednak wreszcie odnajdywały ją w tłumie, zazwyczaj nie szukały dalej, zajęte studiowaniem szlachetnych rysów, raz po raz odkrywając w nich nowe piękno. Większość panów, która miała przyjemność doświadczyć jej niepoprawnego optymizmu lub wyszczerzonego z byle powodu uśmiechu, ...
... tonęła w fascynacji nad niezwykłą mieszaniną cech arystokratki i blondynki z dowcipów.
Nie może więc dziwić, że zarówno wielcy pisarze z lewa, jak i zasłużeni profesorowie z prawa zerkali na nią ukradkiem z portretowych ram. Jedynie najnowszy w towarzystwie profesor Grzelczak wyglądał na zasępionego, jakby nawet po odejściu na emeryturę nie krył osobistej urazy. To on, ratując przed obyczajowym skandalem pamięć o swym dorobku, w tylko sobie znany sposób uchylił wrota naukowej kariery przed byle czwórkową pannicą.
Klara nie zaszczyciła go spojrzeniem. Minęła szereg wysokich łukowatych okien, przez które niesiony wczesnojesiennym wiatrem przeciskał się ciężki dzwon z pobliskiej wieży kościelnej i skryła się w bezpiecznym azylu swojego pokoju. Przerzuciła żakiet przez fotel, uwolniła stopy z niewygodnych butów. Było krótko po osiemnastej, a w piątkowe wieczory zwykła łączyć przyjemne z pożytecznym, oddając się pracy doktorskiej opartej na analizie zamieszczanych w Internecie opowiadań erotycznych. Taką rutynę podyktowały jej cykliczne publikacje Amanta, największego odkrycia badaczki w cyfrowym półświatku.
Bez przeciągania włączyła laptop, stukając niecierpliwie po górnej ramie ekranu, aż do wyświetlenia cock24.pl, witryny z historiami dla dorosłych. Na samej górze sprośna grafika zapraszała na czterdziestą drugą część przygód Bridgette i Jonathana. Sam widok przysporzył Klarze przyjemnego dreszczyku. Dotychczas poznała wiele serii opowiadań: jedne były pouczające, inne ...