1. Amant


    Data: 08.03.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... piękne warsztatowo lub budzące zwierzęce pożądanie, ale nigdy nie czuła tak silnej więzi z główną bohaterką. Ilekroć czytała o „dostojeństwie w każdym ruchu”, „bursztynowym błysku tęczówek spod białych okularów” czy „pachnących włosach misternie ułożonych w złocistą koronę” miała wrażenie, jakby sama znajdowała się w centrum wydarzeń.
    
    Upewniwszy się, że do tekstu dołączono audiobook, wyciągnęła z szuflady zestaw słuchawek oraz opaskę na oczy. W ramach gry wstępnej przewinęła do sekcji komentarzy, gdzie Andres1709, Fap i fsinclxmaw prowadzili ożywioną dyskusję na temat stylu autora, niekiedy doszukując się podobieństw do Polonistki. Nie lubiła ich. Tak samo jak pozostałych oceniających, którzy piali z zachwytu nad wyuzdanymi scenami. Zanurzając się w lekturze chciała wierzyć, że Amant pisze wyłącznie dla niej.
    
    Tymczasem drzwi do gabinetu, który niezupełnie należał tylko do niej, uchyliły się nieśmiało. W ciasnej szczelinie obok framugi dostrzegła oczy Artura.
    
    – Co się tak skradasz? – zapytała roześmianym głosem.
    
    Pomieszczenie wypełniła sylwetka wysokiego szatyna, modnie ubranego w wielkomiejskim stylu. Żywy dowód na to, że można otwarcie deklarować miłość do polskiego rapu i koszykówki, a przy tym zachować krztynę dobrego smaku.
    
    – Znowu będziesz słuchać tego chłamu? – Usiadł bokiem na krawędzi biurka.
    
    – Tak.
    
    Nie miała nic na swoją obronę, więc ponownie obnażyła zęby w swoim zaraźliwym uśmiechu. Przed Arturem nie musiała się wstydzić. Poznali się na ...
    ... początku studiów, w czasie, który teraz wydawał się odległą epoką. Już przy pierwszej kawie odkryli, że nadają na tych samych falach, a kolejne lata utrwalali komitywę wzajemnym wsparciem w akademickich trudach, wypadami do teatru i nieustępliwą wymianą poglądów. To, co początkowo wyglądało na dobry omen, szybko okazało się biletem w jedną stronę do najmroczniejszych czeluści friendzone’u. Klara regularnie odrzucała zaloty Artura, a ten jakby nie pamiętając poprzednich niepowodzeń, co parę miesięcy ponawiał próby. Zwłaszcza teraz, kiedy szczęśliwym zbiegiem okoliczności, obojga połączyły starania o doktorski tytuł.
    
    – Ta prostota, ten język… – Pokręcił głową z odrazą.
    
    Blondynka z trudem powstrzymała się przed ripostą, że to język Amanta, w przeciwieństwie do niego, regularnie wślizguje się jej między nogi. Spojrzała przyjacielowi prosto w oczy. Był całkiem przystojny, potrafił ją rozbawić i tak podniecająco górował nad nią intelektem. Aprobowali go nawet państwo Domańscy. Czego więc mu brakowało? Ostatnimi czasy Klara otwierała się w komentarzach pod ulubionym cyklem opowiadań, stopniowo odkrywając we własnych zwierzeniach odpowiedź na to pytanie. Potrzebowała mężczyzny gotowego bez zbędnych ceregieli szarpnąć ją za koszulę i w akompaniamencie turlających się po podłodze guzików znaleźć drogę do jej serca. Księcia z bajki niczym Jonathan, robiącego Bridgette rzeczy, o których nawet nie śniła. Artur po prostu tego nie miał.
    
    – Jakoś będę musiała to znieść. – Wzruszyła ...
«1234...7»