1. Amant


    Data: 08.03.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... ramionami.
    
    To nie był dobry czas na rozmowę. Klarze śpieszno było do długo wyczekiwanego odsłuchu, a Artur sam chyba nie wiedział, po co przyszedł. W końcu ściągnął z wieszaka czapkę Chicago Bulls, której ze względu na uczelniany majestat nie mógł nosić w murach katedry i pożegnał się prostym gestem. Klara odczekała chwilę, aż ucichną kroki, po czym przekręciła klucz w zamku. Prywatności nigdy za wiele, szczególnie w chwilach dzielonych z bohaterami Amanta. Założyła słuchawki, przysłoniła oczy opaską. Po omacku odnalazła na klawiaturze spację, której wciśnięcie przenosiło do innego świata.
    
    Mechaniczny głos długimi minutami drobiazgowo budował atmosferę domostwa Stonesów, wystawiając na próbę cierpliwość słuchaczy. Styrana ciężkim dniem w pracy Bridgette wymawiała się bólem głowy, a Jonathan nie ustawał w trudach, by zaaplikować jej wielkiego painkillera. Dopadł ją na kuchennym krześle. Niepokojąco przyjemny masaż stanowił preludium do sceny, na którą wszyscy czekali.
    
    Kaskada harlekinowych sugestii padała na podatny grunt kobiecej wyobraźni. Klara miała wrażenie, że wypycha Bridgette z opowieści i sama zajmuje wolne miejsce. Niemal czuła, jak wielkie dłonie spoczywają łagodnie na jej barkach, gotowe rozpocząć rytuał czułości. Z każdym okrężnym ruchem ich ciepło przenikało głęboko do mięśni, zdejmując niewidzialny ciężar. Powoli zapadała się w fotelu. Nie mogła uwierzyć, jak szybko zmęczenie topnieje pod wpływem zdecydowanych palców, pozostawiając odwilż ...
    ... odprężenia.
    
    Jeszcze moment, a wodzona czułą narracją powędrowałaby palcami w niewłaściwe miejsca.
    
    Wtem opowiadanie urwało się znienacka.
    
    Zdenerwowana Klara zatrzymała rękę w połowie drogi do klawiatury. Coś było nie tak. Uzmysłowiła sobie, że pomimo kłopotów z nagraniem, masaż trwał. Ktoś zdjął jej słuchawki i zanim zdążyła zareagować, znajomym głosem wtłoczył do ucha głęboki szept:
    
    – Pozwól, że dokończę tę historię niezmywalnym atramentem dotyku na pergaminie twojej skóry…
    
    – Artur, to ty…?! – Serce omal nie wyskoczyło jej z piersi.
    
    Niepewnym ruchem spróbowała sięgnąć do oczu, ale obca dłoń udaremniła te zamiary.
    
    – Proszę, nie zdejmuj opaski. Istnieje bowiem ryzyko, że gdy tylko otworzysz oczy, bezpowrotnie rozpłynę się w powietrzu.
    
    Klara przecięła ciszę przełknięciem śliny. Przyswojenie najnowszych rewelacji przychodziło jej z trudem. Charakterologiczne podobieństwo Bridgette, niemal identyczny wygląd, do tego dziwne zachowanie Artura kilkanaście minut temu… Teraz to miało sens! Doktorantce niezbyt podobało się, że stojący za nią przyjaciel od dawna realizował na niej swoje fantazje, testując najbardziej wymyślne miejsca i pozycje, ale z drugiej strony, czyż nie tego właśnie pragnęła, żeby ktoś przejął inicjatywę i rozkochał ją w sobie pomimo przeciwności losu? Koniec końców, tworzone przez niego historie były takie zmysłowe…
    
    – Czy to ja jestem Bridgette?
    
    – Ćśśś… – Przyłożył palec do jej różowych ust. – Jesteś Klarą. Najpiękniejszą kobietą tego świata. Muzą ...
«1234...7»