1. Kolejne 48h


    Data: 02.08.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    Żegnając się z Samantą i Zbyszkiem, nie przypuszczałam, że to jeszcze nie koniec.
    
    A kolejne 48 godzin, to będzie istny rollercoaster.
    
    Który tak na dobrą sprawę, zaczął się, w momencie gdy weszłam do naszego firmowego samochodu. Którym przyjechał Piotr, zajmujący się w firmie męża logistyką.
    
    - Cześć przystojniaku, a co ty tu robisz.
    
    Jak dobrze pamiętam, to miałeś jechać poznać teściów.
    
    - Nie ma o czym mówić że się tak wyrażę.
    
    Ale widzę że impreza była udała - odparł spoglądając na mnie z uśmiechem.
    
    - Młody ty się kiedyś doigrasz, ja ci to mówię - rzekłam poprawiając płaszczyk, z pod którego było widać moje piersi.
    
    - Już to chyba kiedyś słyszałem .
    
    - Boże ty za dużo czasu spędzasz z moim mężem. O wilku mowa, co tak długo - zapytałam.
    
    - Wiesz jaki jest Zibi, musiał chwilę pogadać. I czy dobrze słyszałem, za Piter za długo przebywa w moim towarzystwie. Bo nie wiem co masz na myśli - zapytał zaglądając mi pod płaszczyk.
    
    - Właśnie to. Sprowadzasz go na złą drogę.
    
    - Słyszałeś - rzekł Robert.
    
    - Tak. Chodź również nie wiem, co Sylwia miała na myśli.
    
    - Piotruś ty już wiesz co, i masz szczęście, że obecnie podchodzę do tego, na takim luzie. Bo wcześniej, jak byłeś jeszcze w pieluchach, to by to nie przeszło - rzekłam uszczypliwie.
    
    Nawiązując do wydarzeń, z przed kilkunastu miesięcy. Gdy Piotr po raz pierwszy przyjechał po nas.
    
    A że nikt nie słyszał telefonu od niego, postanowił wejść do środka.
    
    Zastając nas podczas naszych zabaw, z ...
    ... naszym przyjacielem.
    
    Może nie było co tragizować, stało się i trudno. Chodź tamtego dnia miny mieliśmy nietęgie, w porównaniu do jego entuzjazmu.
    
    Nie dało się zauważyć, że poznał nasz sekret. Który skrzętnie potrafił wykorzystać, niejednokrotnie przyjeżdżając wcześniej.
    
    By sobie zobaczyć mnie nago.
    
    Do czego zdążyłam się przyzwyczaić.
    
    - To prawda co nie zmienia faktu, że jesteście bardzo wyluzowani i strasznie mi się podoba wasze podejście do tych spraw, że się tak wyrażę - odparł zadowolony.
    
    - Chociaż w jednym się zgadzamy. Biorąc pod uwagę okoliczności do jakich doszło, że zobaczyłeś to, czego nie powinieneś.
    
    - Jprdl - jak wy przynudzacie, normalnie jakbym słuchał jakiejś przyzwoitki, która umoralnia syna przyłapanego na jej podglądaniu. Że tak nie wypada itd..
    
    Niestety maleńka czasy się zmieniły - odparł Robert wkładając mi rękę w majtki.
    
    - No co ty nie powiesz.
    
    - No tak. Jak to ktoś kiedyś powiedział.
    
    Pomagając innym, pomagasz i sobie. Więc żabko w tobie nadzieja.
    
    - Tu się zgodzę z Robertem. Teraz seks nie jest takim tabu, jak kiedyś.
    
    - Aha. To znaczy że przy najbliższej okazji zaprosimy Piotra, by sobie mógł na nas popatrzeć i zrobić sobie dobrze - rzekłam rozbawiona.
    
    - Bardzo chętnie skorzystam z zaproszenia - wypalił zainteresowany.
    
    - O słyszysz żabko - odparł Robert.
    
    - Słyszę i nie wierzę - rzekłam przygryzając usta, gdy palce męża drażniły moją łechtaczkę.
    
    - Misiek zaraz dojdę - szepnęłam rozsuwając lekko nogi.
    
    - Młody ...
«1234...»