1. Babcia się tym zajmie


    Data: 13.03.2019, Kategorie: Dojrzałe Autor: alladyn, Źródło: Fikumiku

    Tego wieczoru wracałem z pracy po drugiej zmianie. Deszcz ze śniegiem zacinał mi po twarzy. Doszedłem na przystanek i spojrzałem na rozkład jazdy, potem na zegarek - zostały dwie godziny. Cholera, co tu robić tyle czasu. Przecież nie będę szedł piechotą! Odwróciłem się, słysząc za sobą kaszel. Zobaczyłem jakąś kobietę, właśnie zapalała papierosa. Była chuda i niższa ode mnie. Spod chustki wyglądały długie, siwe włosy. Nie wyglądała jak ktoś, kto ma gdzie mieszkać, raczej jak bywalczyni dworców, noclegowni i podobnych przybytków. Wiedziałem z doświadczenia, że tego rodzaju paniami nie ma większych trudności, gdy chce się je namówić na małe bzykanie, więc postanowiłem spróbować. A że nie widziałem, jak ją zaczepić, więc z głupia frant spytałem: - Musi pani palić to świństwo? - A skąd mam wziąć lepsze? Bieda z nędzą i tyle. Co robić, jak nie ma kasy? - Ja mam - odparłem - i mogę się nawet podzielić. - To może dasz mi trochę? -zapytała, a ja poczułem, że chwyciła haczyk. - Dam ci, jak ty też mi dasz - odpowiedziałem i czekałem, co będzie dalej. - Ale na dupę nie idę, jestem za stara - odparła - mam 68 lat i mogłabym być twoją babcią. - Trudno - odparłem, udając zrezygnowanego - ale chyba do rączki mogłabyś wziąć coś ciepłego. - To cię będzie kosztowało, chłopaczku - usłyszałem - taka przyjemność kosztuje u mnie dwie dychy. Albo i trzy, jak chcesz, żebym ci klepała chabetę do końca. - Nie ma sprawy - odrzekłem, choć za tego ”chłopaczka” chętnie bym jej przyłożył - Masz pięć dych, ...
    ... za to pobawię się jeszcze twoimi cycusiami. Urządza? - Może być. To co, idziemy gdzieś do bramy? Bo tu chyba nie będziemy stać? Weszliśmy do stojącej w pobliżu kamienicy. Na ostatnim piętrze nie było mieszkań, tylko strychy, przerobione na suszarnie. Po kilku próbach znalazłem wreszcie otwarte drzwi. W pomieszczeniu nie było światła więc podprowadziłem swoją „panienkę” w kąt pod oknem, żeby ją lepiej widzieć. No i nie chciałem, żeby mi uciekła jak się będę do niej dobierał, bo nie brałem pod uwagę możliwości zakończenia całej sprawy tylko na macanku i klepaniu konika. Rozpiąłem sobie spodnie, a potem jej płaszcz, a ona zdjęła go i rzuciła na podłogę. Wiedziała co ma robić, więc uwolniła ze slipek mój przyrząd i chwyciła go w dłonie, mówiąc: - Daj go tutaj, babcia zajmie się twoim małym ptaszkiem. - Nie jest taki mały - odparłem - a ty przysuń się bliżej, też chcę się pobawić. Wsunąłem jej ręce za spódnicę i wyciągnąłem na wierzch bluzkę i sweter. Podciągnąłem je do góry, pod szyję. Stanik miał zapięcie z przodu, więc szybko odsunąłem go na boki. Mocno chwyciłem ją za piersi. Były płaskie i dosyć duże, opadające na brzuch. Miętosiłem je i ściskałem, szczypiąc dwoma palcami za sutki. Ona też nie próżnowała. Jedną ręką ugniatała mi jądra, drugą chwyciła fiuta przy nasadzie i zaczęła nią poruszać, ściągając i naciągając skórkę. Po całym ciele rozlało mi się przyjemne ciepło i poczułem, że zaczyna mi się robić dobrze. Ale nie tylko to. Wyczułem również, że jej dłoń wędruje mi po ...
«1234...7»